Im bardziej jesteśmy puści, tym bardziej jesteśmy nudni

written by Renata Rusnak 12 lutego 2015

Robiłam niedawno porządki na prywatnym profilu fejsa. Niewiele z nich wynikło, bo koniec końców okazało się, że globalna wioska obowiązuje przede wszystkim w internecie i że naprawdę wystarczy znać 4 osoby, by znać wszystkich ludzi. Pożytek jednak jest taki, że pooznaczałam profile, które chcę widzieć i profile, z których niewiele wnoszę. Kruczkowskiego chcę widzieć, bo niewiele publikuje, za to z sensem. Jeśli wrzuci link, to zwykle go przeczytam. Dziś przeczytałam ten o szpanie na fejsbuku i o nudzie mojego pokolenia. I właśnie z tej okazji piszę.

Zacytuję:

…znacznie celniej powiedziała pisarka Zadie Smith (rocznik 1975) w jednym z wywiadów. Cytuję: “Są rzeczy w naszym pokoleniu, które nie świadczą o nas najlepiej. Byliśmy zapatrzeni w siebie, mieliśmy obsesje na własnym punkcie, byliśmy leniwi, apolityczni, zafascynowani reklamą i rozrywką, zatraceni w miłości do telewizji. To ciekawe, bo zawsze myślałam o sobie jako o przeciwniczce polityki Margaret Thatcher, a cała moja rodzina miała lewicujące poglądy. Ale jak się nad tym chwilę zastanowię, to dochodzę do wniosku, że wierzyłam w słynne >>nie ma czegoś takiego jak społeczeństwo<<. Nawet jeśli byłeś robotnikiem w fabryce, wierzyłeś w to hasło. Ja miałam przekonania lewicowe, ale też zachowywałam się tak, jakbym w to wierzyła. Wszyscy tak robili. To zawstydzające dla naszego pokolenia, że okazaliśmy się tak bardzo nieudolni. Wszyscy byliśmy skoncentrowani na sobie. Nie chcieliśmy być nauczycielami. Nie chcieliśmy robić nic, co wiązałoby się z zaangażowaniem społecznym. Chcieliśmy po prostu dobrze się bawić i robić coś efektownego. To była nasza misja”.

Uważam, że to celna diagnoza, nie ma w niej zresztą nic odkrywczego; Generacja X, przeciw wartościom której całe życie się zresztą buntowałam, tak właśnie jest opisywana. Nie za bardzo jest się czemu dziwić – przełom wieków, w którym przyszło nam żyć, przyniósł czas pokoju, sytości i gwałtownego rozwoju technologii. Życie w każdym aspekcie stało się łatwiejsze, nie było o co walczyć inaczej niż tylko o swoje (bo nie o siebie!), a tak łatwo było sięgać po więcej.

Teraz, kiedy pokolenie dobrobytu zjadło już, co było do zjedzenia, i kiedy przyszły kolejne pokolenia – w tym to naszych własnych dzieci, nagle zaczynamy widzieć i rozumieć, że nie dla wszystkich starczy wszystkiego. Dostęp do informacji jest w tej chwili taki, że naprawdę trzeba się postarać, żeby nadal ślepo konsumować, bez świadomości konsekwencji, jakie z tego płyną dla ludzi i planety. Naprawdę – jaki świat zostawiamy po sobie dla własnych dzieci? Świat na złamie epok, już teraz bardzo mocno drżący o pokój i ład społeczny, stawiający pytania nie o kolejny samochód czy wypasiony gadżet, lecz o możliwość pracy, wyżywienia oraz dostępu do wody, czy powietrza dla nas wszystkich…

To idzie przecież w parze – nadmierna konsumpcja z egzystencjalną nudą, roszczeniowość z eskalacją konfliktów. Bo gdzieś tam leży granica wszystkiego, co wytrącone z równowagi; nawet niebo osiąga swoje limity w ozonowej dziurze…

Pogoń za zabiciem wewnętrznej nudy przy pomocy coraz bardziej ekstremalnych doznań jest złudna. Egzystencja wypełniona wyłącznie namnażaniem fizycznego dobrobytu i zużywaniem go sama w sobie jest nudna i naprawdę nie przynosi ukojenia. Szukać trzeba w sobie, a nie na zewnątrz. To swoje wnętrze należy poznawać i budować od podstaw, albo odbudowywać po życiowych zniszczeniach, to siebie należy zdobywać jak ośmiotysięczne szczyty, karmić jak głodujące dzieci i edukować jak kobiety z Trzeciego Świata. Tylko ten rodzaj skupienia się na sobie i na wewnętrznym rozwoju może przynieść ukojenie, i prawdziwą satysfakcję, pełnię. I to on spowoduje, że działania na rzecz innych nabiorą sensu.

Chris MaddenFacebook czy nie Facebook, nie chodzi o to, jak inni nas widzą, tylko jak sami czujemy się ze sobą, kiedy już znajdziemy się w czystym, cichym, pustym i spokojnym pomieszczeniu. Kiedy wyłączysz wszystko okół siebie i spędzisz 30 minut sam na sam – jak wtedy się czujesz? Co czujesz? Czego potrzebujesz? Potrafisz zamknąć oczy i pobyć ze sobą tak, by nie umrzeć z nudów lub z niepokoju? Potrafisz dotrzeć do swojego wewnętrznego głosu, do intuicji, do serca? Co w nich się dzieje, co one mówią, kiedy nie szalejesz w dzikich krajach, nie imprezujesz z narażeniem zdrowia i nie balansujesz na krawędzi, ryzykując życiem albo całym majątkiem?

Nie chodzi o to, żeby się wszystkiego wyrzec i nic nie mieć, nie szukać w życiu szczęścia, spełnienia i zdać się na smutny los! To chodzi o to, żeby poszukać w sobie. Co tak naprawdę ma znaczenie dla ciebie? Co tobie da spełnienie, ukojenie. Jeśli ekstremalne wyzwania prawdziwie dają ci spełnienie – podążaj za nimi! Jeśli to naprawdę twój styl życia – ciesz się nim, bądź taki! Dopóki to nie jest ucieczkowe, wszystko w porządku, masz prawo tak żyć. Ale jeśli robisz takie rzeczy, bo nie wiesz czego chcesz i potrzebujesz, albo robisz, żeby udowodnić coś sobie i innym, lub szukasz w ten sposób poklasku, nawet jeśli tobie samemu to przeszkadza lub cię nuży – przestań. Odszukaj prawdziwego siebie. Każdy przecież jest jakiś.

Jaki jesteś ty prawdziwy? Już wiesz, czy tak głośno żyjesz i hałasujesz, żeby się na pewno nie dowiedzieć?

Posiedź parę minut sam ze sobą codziennie. Poznaj siebie i swoje realne potrzeby. Możesz się zdziwić, jak bardzo obok siebie żyjesz.

Mam czterdzieści (za dziesięć dni) jeden lat i pokoleniowo zawsze byłam niepopularna. Nie ścigałam się na kasę, ani na posiadanie rzeczy, ani na karierę. Nie dbałam o prestiż, przeliczany na dobra materialne. Wierzyłam w coś, co najczęściej było wyśmiewane. Walczyłam w życiu o dobro wspólne, nie tylko własne. Podobnie jak moi przyjaciele, mentorzy i podopieczni. I zobaczcie – przecież nie jestem nieszczęśliwa, ani niedołężna! W dodatku świat się powoli zmienia, i zmieniają się jego potrzeby. Jestem do nich całkiem nieźle dostosowana, bo zawsze byłam czuła na to, co dzieje się wokół mnie.

Marta Frej znowu przemawia w mim języku - pół dnia szukałam, czym zilustrować tekst, a tu parę godzin po jego publikacji natknęłam się na powyższą pracę. Na Facebooku oczywiście!

Marta Frej znowu przemawia w moim języku – pół dnia szukałam, czym zilustrować tekst, a tu parę godzin po jego publikacji natknęłam się na powyższą pracę. Na Facebooku oczywiście!

Czyli da się żyć inaczej. Przecież żyję w dużej wolności, swobodzie działania, wyborów, w świadomości własnych, prawdziwych potrzeb. I wiecie co? Świetnie czuję się we własnym towarzystwie! Nie dlatego, że ego każe mi się wielbić, lecz dlatego, że przez te lata spozierania wgłąb poznałam siebie i doszłam sama ze sobą do porozumienia. Miałam odwagę przyznać się do swoich błędów, umiałam zmierzyć się z porażkami i zdążyłam zauważyć, że nic zewnętrznego nie jest ważniejsze od mojego wewnętrznego kompasu, który pcha mnie do nieustannego samorozwoju. I to ja byłam dla siebie samej największym wyzwaniem.

Choć było różnie, teraz mam co jeść, mam gdzie spać, mam bardzo fajnych przyjaciół i naprawdę robię, co lubię. Nie dlatego, że to modne, albo że tak należy – po prostu dojrzałam do wewnętrznej wolności i do świadomych wyborów, również poprzez rezygnację z wielu, wielu rzeczy, które z innych zrobiły swoich zakładników. I moje życie nie jest nudne, bo ja też nie lubię nudy. Tyle że najwięcej adrenaliny dostarczam sobie sama, poszukując w sobie i mierząc się z własnymi słabościami i demonami. To jest największa przygoda życia.

Nudy, ani egzystencjalnej pustki nie da się zakrzyczeć. Można je tylko zdiagnozować, a potem wypełnić sensem, niezależnie od tego, ile ten sens będzie kosztował.

Nie udaję, że nie lubię fejsa, albo internetu. Lubię bardzo! Dzięki nim mam nieograniczony dostęp do wiedzy oraz do bardzo ciekawych ludzi. Ale też mam nadzieję, że na moim fejsie widzicie fajne, ciepłe i prawdziwe zdarzenia, w których biorę udział, oraz spotykacie cudownych ludzi, jakimi się otaczam. Każdy w życiu ma wybór, naprawdę. Chwila wewnętrznej ciszy też jest wyborem.

A muza do tego tekstu to Tigerlillies, Wake Up!

Z sieci

Ściągnięte z internetów. Nie wiem, kto jest autorem, ale ta kobieta wygląda, jakby wiedziała jak być sobą.

Może Cię zainteresować

Napisz komentarz