Bardzo lubię od czasu do czasu sięgnąć do zawierającego przepisy drugiego tomu książki dr Joela Fuhrmana, Eat for health. Fuhraman jest jednym z tych lekarzy, którzy leczą dietą “plant based”, czyli każą jeść ludziom “naturalnie”. Nie będę ukrywać – przepisy z jego książek to prawdziwa kopalnia wiedzy i inspiracji, a przede wszystkim bardzo smacznych, prostych dań, skomponowanych według najważniejszej zasady odżywiania – mają służyć zdrowiu, witalności, radości.
Po polsku doczekaliśmy się trzech pozycji Superodporność, Jedz by żyć i Zdrowe dzieciaki i w każdej z nich znajdziecie świetne przepisy. Eat for Health, która mam nadzieję też się u nas pojawi, przeprowadza ludzi w 4 krokach przez zmianę diety – z tradycyjnej zachodniej w kierunku zdrowej i nowoczesnej, bez narażania na szok smakowy. Z przepisów stopniowo znikają szkodliwe produkty, które zastąpione są zdrowszymi ekwiwalentami. Jest to więc świetna pozycja dla tych, którzy jeszcze nie zetknęli się z całkowicie czystymi smakami, jak na przykład gotowanie bez tłuszczu i soli.
Wiosną pojawia się coraz więcej świeżych warzyw i owoców, pora więc przypomnieć sobie, czym można je przybrać, żeby uniknąć oliwy, śmietany czy majonezu, a jednocześnie zyskać pyszny smak. W sezonie robię dużo rozmaitych dresingów do surówek sugerując się wskazówkami i rozwiązaniami dr Fuhrmana. Są fantastyczne i w gruncie rzeczy banalnie proste, a przecież robią całe danie.
Najbardziej podstawowy dresing z jego książki (s. 161, tom 2), od którego polecam rozpocząć przygodę z zielonymi dresingami to:
- szklanka wody,
- 1/2 kubka tahini (zmielony sezam),
- 1/4 kubka soku z cytryny,
- łyżeczka sosu sojowego o obniżonej zawartości soli,
- 8 namoczonych daktyli (użyć tę wodę),
- 1/2 banana,
- 1 główka czosnku.
Wszystko zblendowane na jednolitą masę.
Do tego składu on jeszcze dodaje jakiś swój opatentowany zestaw suszonych warzyw bez soli, Vegizest, niedostępny u nas, ale nawet bez niego świetnie smakuje, można wyjadać łyżeczką.
Samą sałatkę można zrobić z dowolnych składników, kapusty, marchewki, brokułów, cokolwiek…
Dziś zaś dresing zrobiłam z tego, co miałam pod ręką i polałam nim pół surowego brokuła z cukinią w wody:
- pół kubka wody,
- liście z połowy pęczka rzodkiewki,
- 3 liście sałaty,
- garść łodyżek świeżych ziół – w tej chwili mam lubczyk, pietruszkę, szczypior, oregano.
- łyżkę tahini albo po prostu uprażonego lekko sezamu,
- łyżkę sosu sojowego,
- 6 daktyli.
Daktyle to naprawdę świetna sprawa. Bardzo zmniejszają łaknienie słodkiego smaku w posiłku, jednocześnie będąc całkiem zdrowym i wartościowym owocem. Fuhrman dodaje je do bardzo wielu potraw. Zobaczcie np. tu, jak łatwo jest zrobić fantastycznie smaczne, satysfakcjonujące i sycące słodycze. W Papuamu robiliśmy raw kule daktylowo-orzechowe.