Zupa na skiełkowanym grochu z sepią (lub rybą)

written by Renata Rusnak 21 maja 2014

Nadal mam pustki w lodówce, bo mój rolnik nie jest w stanie podjechać w tym tygodniu do miasta. Jednocześnie bardzo chce mi się jeść. Coś zdrowego, mojego – to czuję wyraźnie. Czyli trzeba gotować, ale z czego?

Przedwczoraj (no tak, bo zapomniałam), namoczyłam cały groch niełuskany. Nie tak bardzo mi smakuje, i właściwie poza bardziej lub mniej przyzwoitą grochówką naprawdę nie mam na niego pomysłu. W dodatku o wiele smaczniejsze są łuskane połówki, a nie całe ziarno. No ale co robić. Wypłukałam, nalałam wody i po bożemu zapomniałam.

Skiełkował!

skiełkowany groch

Pomyślałam, że to wcale nieźle i wzięłam się za kompozycję, która musiała uwzględnić również fakt, że niezmieniona woda w kiełkach leciutko sfermentowała. Nawet mnie to ucieszyło – od razu pomyślałam o miso (pasta ze sfermentowanej soi i ryżu) i stwierdziłam, że zrobię coś na kwaśno.

Zapakowałam groch do szybkowaru, wrzucając mu 3 pomidorki suszone. Wyjęłam smutne resztki warzyw z lodówki, starłam na średnim tarle, zakwasiłam cytryną i zaczęłam się intensywnie zastanawiać,  z czym do cholery skomponuje mi się groch, skoro nie mam ziemniaków?

W życiu nie jadłam grochu bez ziemniaków. Bez kapusty mi się zdarzyło, ale jeszcze nie spotkałam go połączonego z żadną kaszą. Stwierdziłam, że jaglana będzie najbezpieczniejsza, przynajmniej pasuje do marchewki, która jako jedyna została mi w nadmiarze.

Nie miałam pojęcia, ile czasu potrzebuje skiełkowany groch w szybkowarze. Mogło być różnie, bo cały i namoczony nawet na noc, gotuje się ze dwie godziny jak nic. Spróbowałam go na surowo – był całkiem miękki, prawie jak zwykłe młode kiełki munga. Stwierdziłam więc, że jakieś pół godziny mu wystarczy.

Wystarczyło.

skiełkowany groch z szybkowaru

Plan był taki, że w razie czego zblenduję go i będę dalej gotować z warzywami w tej postaci – rozdrobniony powinien dojść bez problemu. A tu taka niespodzianka – ugotował się i w dodatku rozłożył na bardzo piękne płatki, których urody nie udało mi się uchwycić moim średnio uzdolnionym do fotografowania okiem.

Nie zblendowałam, tylko dodałam warzyw i doprawiłam – oczywiście majerankiem!

Grochowa bez wołowiny to jedno, grochowa bez ziemniaków to drugie, ale grochowa bez majeranku to już kurde przesada!

No ale co będę udawać. Słaba zawartość gara nie dała żadnego niespodziewanego efektu. Cały czas brakowało mi czegoś, nie wiedziałam czego. Dorzuciłam nawet trochę masła, żeby go natłuścić, szybko jednak uznałam, że nic więcej ze składników, które mam dodać nie mogę, bo zburzę do reszty jaką taką równowagę zupy. W tym stanie była mało ciekawa, ale nie była niesmaczna.

I wtedy zstąpiła na mnie Eureka – tej zupie brakuje… ryby!

Oczywiście było już po ptokach – nikt nie wrzuca ryby do zupy po ugotowaniu zupy, nawet ja. Trochę było mi żal, bo akurat mam w zamrażalniku odrobinę ryby, z którą dokładnie nie mam co zrobić, bo jako się rzekło, za rybami nie przepadam. Przypomniałam sobie też, że gdzieś tam powinna leżeć jakaś puszka z kawiorem, i już miałam się za nią brać, kiedy natknęłam się na porzucony w lodówce sos z sepii Sugo al Nero di Seppie od Adelfio, który kiedyś kupiłam w InCampanii i z którym też nic nie zrobiłam, no bo jest mocno rybi.

zupa ze skiełkowanego grochu

Nie zastanawiałam się za długo – doprawiłam groch sepią i to było to! Serio. Wyszło świetnie. Choć paskudnie. Ten sos jest czarny jak atrament z dna morskich otchłani…

Potrzeba:

  • 400 gr całego grochu, skiełkowanego przez dobę lub dwie (trzeba wymieniać wodę co najmniej raz dziennie, lepiej dwa),
  • 3 pomidory suszone,
  • 3 marchewki,
  • 2 pietruszki,
  • 100 gr kaszy jaglanej,
  • kilka suszonych prawdziwków,
  • 1/2 pora,
  • 1/8 kapusty włoskiej,
  • 3 cebulki szalotki bulwy (albo 1 zwykła cebula),
  • nogi z pęczka pietruszki,
  • 3 pieczarki,
  • 1/2 łyżeczki miso,
  • 1/4 cytryny,
  • 1 łyżeczka majeranku (albo do smaku) – ozłociłabym za świeży majeranek do tej zupy!!
  • łyżka masła,
  • liście natki,
  • ca 2 łyżki sosu z sepii Sugo al Nero di Seppie (albo rybę na zupę).

Wykonanie:

  1. Groch namocz i skiełkuj (24-48 h), albo olej kiełkowanie i tylko namocz.
  2. Ugotuj w szybkowarze z pomidorkami przez jakieś 30 minut (albo dłużej w zwykłym garnku); ma się rozpadać, inaczej będziesz mieć wzdęcia.
  3. Zetrzyj marchew i pietruszkę na średnim tarle i dodaj do grochu, jeśli jest całkiem ugotowany.
  4. Wypłucz i dodaj kaszę.
  5. Dodaj prawdziwki, pora i kapustę drobno zsiekane – wszystko gotuj jakieś 10 minut.
  6. Dodaj cebulkę, nogi pietruszki i pieczarki.
  7. Posól i dodaj miso (miso jest słone, nie zapomnij).
  8. Dodaj masło i sok z cytryny – gotuj 5 minut.
  9. Jeśli uznasz, że wszystko jest ugotowane (rozpadać ma się tylko groch, nie warzywa i kasza!) i odpowiednio zrównoważone w smaku, i że brakuje ci w tym daniu ryby – wyłóż na miskę i zrób sobie fajnego psychoanalitycznego kleksa atramentowego z sepii. Da ci trochę frajdy i wynagrodzi paskudny widok po tym, jak już zmieszasz go z zupą.

sos z sepii

Jeśli nie masz sepii i gotujesz na rybie, to oczywiście po ugotowaniu grochu zacznij od dodawania ryby, albo zrób osobno groch, osobno wywar i potem połącz w zupę. Wyobrażam sobie, że wywar powinien być z ośćmi i może nawet głowami. Powinien być taki porządnie bulionowy jak na zupę rybną, wtedy powinno być najsmaczniej. W tej wersji zrezygnowałabym z masła i chyba dodała więcej cytryny.

Może Cię zainteresować

Napisz komentarz