Mam swojego ulubionego pisarza ukraińskiego. Jest ulubiony nie tylko dlatego, że mówi rzeczy, które są mi bliskie, ale też żyje jak mówi. Szczególnie uwielbiam taką małą książeczkę “Spalone lato”, którą sama tłumaczyłam. Jedno-, dwustronicowe teksty, w sam raz do obiadu.
Trafiłam teraz na serię wywiadów z ukraińskimi pisarzami, dziesięć głównych zasad, jakimi się kierują w życiu. Te Tarasowe są mi najbliższe, bo nasza zgodność duchowa jest po prostu niezwykła. Tłumaczę je więc z marszu.
Zasady życia według Tarasa Prochaśki:
- Nie bój się przyznawać do swoich niedociągnięć i błędów, nie broń ich i nie odcinaj się od nich.
- Pamiętaj, że jesteś przeciętnością, ale przeciętnością unikalną. To znaczy jesteś taki sam jak wszyscy ludzie, którzy byli i są, a niepowtarzalność to jedna z cech tego, że jesteś dokładnie jak wszyscy.
- Nie spodziewaj się, że ktoś może coś zrozumieć czy przyjąć, zareagować tak samo, jak ty. Wszystko, co zostało przez ciebie powiedziane każdy zrozumie nieco inaczej. Tylko nie oczekuj takich reakcji, jakie wydają ci się normalne.
- Pamiętaj i ciągle sobie przypominaj o swoich zależnościach. Uświadamiaj sobie to, że jesteś zależny i od czego.
- Pracuj z własną uwagą. Wyobrażaj sobie to co było, co znasz, różne miejsca, twarze, zdania. Tylko nie domalowuj sobie jak ma być, żeby było dobrze. To potem przeszkadza na czas zauważyć, że coś idzie nie tak, jak się spodziewałeś.
- Przede wszystkim ceń momenty prawdziwego kontaktu, prawdziwych przeżyć, emocji i odczuć. W skali priorytetów to jest na pierwszym miejscu.
- Patrz świadomie. Patrz widząc. Patrz, rozglądając się. Zakorzeniaj się w tym, co widziałeś. Spostrzegaj i wyróżniaj. Patrz na naturalne zmiany, różnice krajobrazów, szczegóły przedmiotów.
- Wsłuchuj się w swoje ciało. Obciążaj i relaksuj je, nie przesycaj go, stąpaj lekko, rób jak najwięcej różnych skomplikowanych ruchów, poszerzaj swoją pamięć ruchową.
- Nie spiesz się. Czasu jest dużo. Niezależnie od tego, ile byś nie zrobił, będzie to dokładnie to, co miałeś zrobić.
- Udzielając jakichś rad pamiętaj, że zawierają one tylko to, co udało ci się pomyśleć właśnie teraz. Za godzinę wszystko co powiedziałeś może stać się czymś zupełnie innym.
Rada dla mnie na dziś to punkt 9… Jestem gdzie jestem, zrobię ile zrobię, ile mam zrobić. Niczego nie da się przyspieszyć, nie da się zrobić więcej niż pozwalają na to własne możliwości i ograniczenia. To na czym trzeba się skupić, to uświadamianie sobie owych możliwości i ograniczeń (zależności?), i stopniowo je pokonywać. Nie myśleć o tym, co oferują reklamy bądź kreatorzy łatwego sukcesu. Nie obawiać się, że nie zdążę przed… śmiercią? W globalnym rozumieniu – jakie to wszystko ma zresztą znaczenie? Można dać tylko tyle, ile ktoś jest w stanie wziąć. Można wziąć tylko tyle, ile jest się w stanie spożytkować. Wszystko co ponad to jest zbędne. Więc po co się spieszyć? Traci się wtedy uwagę, możliwość prawdziwego przeżywania, zauważania. Brać tyle, ile się zrozumie. Więcej nie trzeba.
Trzeba umieć zachować wewnętrzną niepodległość…