Migdały zdrowe na serce i uprawy szkodliwe dla planety

written by Renata Rusnak 1 września 2014

Bardzo interesujący artykuł zalinkował Sloow Food USA na swoim fejsie odnośnie migdałów. Odkąd w tym kraju zrobiło się głośno z powodu przełomowych informacji o przyczynach chorób cywilizacyjnych, wzrosła liczba przekrojowych badań nad wartościami odżywczymi oraz leczniczymi poszczególnych roślin.

Migdały należą do grupy tych małych cudotwórców, którzy bardzo poważnie redukują ryzyko zawałów serca, zapobiegają cukrzycy, zapaleniom stawów, hamują wzrost komórek rakowych i obniżają ryzyko zachorowania na Alzheimera. Bogate w zdrowe jednonienasycone kwasy tłuszczowe, służą dodatkowo witaminą E, błonnikiem, antyoksydantami i cennymi fitozwiązkami, oraz zmniejszają przedwczesną umieralność aż o 20 %.

Same plusy. Okazuje się jednak, że są też poważne, związane z nimi minusy. Jeden najważniejszy to ten, że 82% światowych upraw migdałowców znajduje się na terenie stanu Kalifornia, który jednocześnie jest najbardziej pustynnym i pozbawionym wody terytorium USA.

James Hamblin w zalinkowanym The Dark Side of Almond Use bardzo sensownie zwraca uwagę na naszą odpowiedzialność społeczną i myślenie wyłącznie o tym, co “dobre dla mnie”. Migdały na pewno są dobre dla ludzkiego zdrowia, ale ich masowa uprawa na jednym tylko terenie bardzo negatywnie wpływa na środowisko naturalne. Choć migdały należą do grupy wartościowych roślin, ich uprawa nadal pozostaje niemal tak niezrównoważona i szkodliwa, jak monokultury modyfikowanej soi czy kukurydzy. Niestety, w przypadku tak potężnych plantacji, jak te w Kalifornii, również stosuje się silne pestycydowe opryski i wyjaławia ziemię.

Kiedyś już zwracałam uwagę na fakt, pustynnienia całych obszarów Ziemi, ubogiej w wody gruntowe lecz zamieszkałej przez wielkie skupiska ludzkie, eksploatujące niknące w oczach zapasy wody. Waszej uwadze polecam też bardzo piękny film, który widziałam na jednej z zimowych edycji Najedzonych,Więcej niż miód, gdzie między innymi poruszono problem plantacji migdałowych, zabijających całe kolonie pszczół pestycydami.

 

Hamblin również pisze o wyniszczaniu (ściąganych już z zagranicy) rojów pszczół, bez których drzewa migdałowe nie są w stanie owocować i o ogromnym zużyciu brakującej w tym stanie wody. Migdałowe plantacje bardzo poważnie zagrażają chronionemu gatunkowi królewskiego łosia i ogółem środowisku naturalnemu poprzez konieczne, lecz zbyt radykalne podlewanie.

Dodatkowo zwraca uwagę na ekonomiczny wymiar zjawiska – gwałtownie rosnące ceny za tonę migdałów wpływają na bezpieczeństwo przewoźników drogocennego ładunku. Jeden tir migdałów osiąga wartość 160 000 $, co coraz częściej powoduje porwania i napady na transport szalenie modnych orzeszków.

Paradoksy można pewnie mnożyć. 79% wzrostu sprzedaży mleka migdałowego w samej tylko Anglii w ciągu roku pokazuje jak bardzo chcemy być zdrowi. I jak bardzo krótkowzroczni jesteśmy.

Super foods nie uratują nam życia, jeśli ogółem nie zmienimy jego stylu na świadomy, zdrowy i zrównoważony.

Na terenach pustynnych, bądź pustynniejących, można uprawiać rośliny zielone i warzywa – one wymagają najmniej wody, przy jednoczesnym uzyskaniu z nich wysokich poziomie wartości odżywczych i zdrowotnych. Zamiast tego obsadzamy monokulturami całe tysiące hektarów, albo na tych samych tysiącach hektarów stawiamy klatki na bydło i marnujemy zasoby wody pitnej na modyfikowane genetycznie uprawy soi i kukurydzy dla bydła. Bo zamiast cały rok jeść to, do czego matka natura nas przysposobiła, chcemy jeść to, co łatwe, wysokokaloryczne (czytaj o pułapce przyjemności) i cudotwórcze. Bez żadnej odpowiedzialności ani za swoje zdrowie, ani za kondycję planety.

Nie chcę już tutaj nikogo katować prognozami dotyczącymi ubywania zasobów wody pitnej i grożącym ludzkości konfliktom zbrojnym o wodę na najbliższe lata; jest tego w zagranicznych źródłach wystarczająco dużo. Po polsku nie ma zbyt wiele; nasze media wciąż są daleko od globalnego myślenia. Ogólny przekrój problemu można znaleźć tu, oraz tu, a tymczasem wzrost spożycia migdałów w naszym kraju wciąż nie jest oszałamiający. Tutaj zdjęcia z suszy.

Co ważniejsze – jako kraj wciąż w dużym stopniu rolniczy i dopiero od 20 lat doświadczający rozrostu bezwzględnego przemysłu rolno-spożywczego, wciąż mamy szanse na to, by nie spieprzyć do imentu ani zasobów naturalnych i bogactwa przyrody, ani polskiego rolnictwa, w tym bardzo dobrze prosperującego eksportu warzyw i owoców organicznych na Zachód. Te ziemie wciąż mają szansę na mądrą gospodarność i zrównoważoną odpowiedzialność. Skorzystajmy z niej!

Migdały niełuskane

Migdały niełuskane

Może Cię zainteresować

Napisz komentarz