Noma, jedna z najważniejszych restauracji świata właśnie odkryła warzywa (zobacz inspirujacy wywiad). Chef Rene Redzepi zauważył, że marchewkę można, a nawet trzeba traktować z taką samą troską jak najlepszej jakości mięso. Do tego zaczęło mu świtać w głowie, że może jednak wraz z nieustannie zachodzącymi zmianami klimatycznymi i pewnymi jak w banku problemami z wyżywieniem ludzkości przy pomocy krowy czy świni (zużywają tak dużo wody i paszy, że lada moment należy spodziewać się kataklizmu), może warto zainwestować w roślinki.
Co wy na to? Czy aby nie pora, sądząc po ostatniej zimie bez opadów i prognozach, mówiących o podniesieniu średniej temperatury na Ziemi w najbliższych latach o całe 4 st C? Tak się zastanawiam, co będę jeść, jeśli nadal nie spadnie ani gram śniegu czy bodaj deszczu. Czym mój ekologiczny rolnik podleje swoje i moje warzywa?
No dobra, nie ma się co śmiać. Ważne, że duże i znane restauracje zaczynają zauważać ogólnoświatowe problemy na rynku żywności i że głośno o tym mówią. W końcu to oni kształtują trendy, naśladowane potem na prowincji. A zatem – tak trzymać panowie.