Gigantyczna wręcz ochota na ziemniaki mnie dziś opętała. Zachciało mi się zjeść ziemniaki po prostu, tyle że od dawna już nie gotuję ziemniaków solo, zawsze coś im wkładam do gara, tak dla poprawy smaku i wartości.
Miałam z wczoraj jakieś dwie szklanki bardzo intensywnego łagodnego wywaru z warzyw (brokuł, kalafior, kapusta włoska, por, cebula, dynia, zjadłam krótko obgotowane), dolałam więc trochę wody, trochę nieoczyszczonej soli morskiej i wrzuciłam 2/3 objętości garnka ziemniaków w skórkach, wyszorowanych i oczyszczonych z uszkodzeń i zalążków kiełków.
No tak, tylko że jak poszłam po ziemniaki, to znalazłam też marchewkę i pietruszkę – na wszelki wypadek do gara wrzuciłam więc po jednym solidnym korzeniu obu.
Tylko że, hm, po drodze otworzyłam lodówkę, w której znalazłam dynię. Ucięłam kawałek i położyłam na wierzch ziemniaków, już prawie nad wodę.
Kończyło mi się to gotować, kiedy zadzwonił telefon. Zanim się rozłączyłam, ziemniaki już się rozpadały, a z dyni została mamałyga…
Spróbowałam wodę – miała świetny smak. Niewiele myśląc, wrzuciłam wszystko do blendera. Sypnęłam trochę pokruszonych orzechów, żeby ją otłuścić. Wyszedł mi tak pyszny krem ziemniaczano-dyniowy, aż mój niewdzięczny syn powiedział “dobre”.
Nie wylewaj wody spod żadnych warzyw, tylko zużyj do kolejnego gotowania. Zyskasz ogromnie dużo na smaku.
Nawet wodę spod ziemniaków zamiast wylewać do zlewu, zachowaj do ugotowania soczewicy czy fasoli, albo zostaw pod zupę. Często dostaję pytania o gotowanie na parze – osobiście nie lubię smaku jedzenia z pary. Jest dla mnie dziwne. Od dawna za to gotuję w bardzo małej ilości wody, i wodę, która zostaje zawsze zużywam do dalszego gotowania. Pełny recycling, nic się nie marnuje, a smak potraw jest o wiele głębszy niż z pary.
2 komentarze
Jesli mogę wiedzieć , ile Twój syn ma lat? Czy też odżywia sie tak jak TY?
Ja wiem, że chciałabym szybko przestawić mojego syna (najmłodszego prawie 17 lat) na zdrową dietę. Może zbyt szybko, wiem ,że musze to robic dyplomatycznie, bo inaczej się zbuntuje.
Ale jak mówi, że kupił sobie w szkole drożdżówkę lub widze jak wcina pączki (dzis np)
to aż mnie w duszy “ściska” bo chciałabym, żeby juz , już natychmiast zmienił sposób
odżywiania.
pozdrawiam,
Agata
Tu jest cały wpis o wprowadzaniu zmian do diety mojego synka. Trochę z uśmiechem, ale wyłapiesz o co chodzi.
http://renatarusnak.com//?p=4584