- Kroimy (organiczny) antrykot na niezbyt małe kawałki,
- Zalewamy obficie sosem sojowym, mieszamy dokładnie,
- Podlewany nieco octem balsamicznym, żeby uzyskać alkohol do skruszenia mięsa, mieszamy,
- Tniemy (najlepiej nożyczkami) bardzo dużo świeżego oregano.
Po dokładnym i dość długim wymieszaniu wszystkich składników, wąchamy czy bukiet nam pasuje, czy trzeba czegoś dodać. Odstawiamy do lodówki. Trzeba się upewnić, że marynaty jest wystarczająca ilość, żeby mięso nie zatęchło.
Na rozgrzaną patelnię wrzucamy masło, ilość wg uznania, im mniej tym zdrowiej i szczuplej. Zwykłe masło bardzo szybko się pali, więc od razu trzeba wrzucić na nie zamarynowane mięso.
Najsensowniej będzie użyć masła klarownego ghee, bo jest pozbawione szumowin i nadaje się do smażenia w wysokich temperaturach. Masło takie można samemu sporządzić, przepisy są dostępne w internecie. Można je też kupić w każdym dowolnym sklepie Bio.
Ogień trzeba moderować, mięso należy przewracać i w razie potrzeby podlewać resztką marynaty (sosu sojowego lub octu balsamicznego). Nie przesmażyć.
Uwaga: Sos sojowy jest słony, należy się zastanowić, czy trzeba mięso solić ekstra. Ja nie solę. Im wyższa jakość wszystkich użytych składników, tym efekt smakowy lepszy.