Jednym z najbardziej wzruszających momentów, jaki zapamiętałam z Papuamu był ten, kiedy któregoś dnia Artur Wabik włożył swoją kudłatą głowę w drzwi na zapleczu i z lekką paniką w oczach powiedział: “Proszę cię, daj mi coś na kaca, byłem na trzydniowym weselu i myślałem, że umrę”.
Dałam mu wtedy zielony koktajl, ale taki naprawdę zielony, ze wszystkiego, co akurat miałam leczniczego w swojej warzywnej lodówce. Wypił tego pół litra i za jakiś czas stanął na nogi.
Zielone koktajle wiele razy ratowały sytuację i mi i różnym znajomym, i generalnie bardzo je polecam w sytuacji silniejszego zatrucia i osłabienia, szczególnie po uciążliwych wymiotach. No tak, temat kontrowersyjny, ale z ręką na sercu, kto nie miewa kaca od czasu do czasu?
Ja miewam, szczególnie, że głowę mam wybitnie słabą – po dwóch lampkach wina jestem na bani, po trzech jestem na mocnej bani, po czterech mam kaca, po więcej choruję. Nawet pijąc cały wieczór tylko wino z wodą. Mocniejsze alkohole w ogóle nie wchodzą w grę, tym bardziej glutenowe, podobnie jak wina złej jakości – tu choruję już po śladowych ilościach. To trochę słaba sytuacja, jeśli się lubi życie towarzyskie.
Wczoraj zaliczyłam dwa wernisaże i dwie knajpy z dwoma różnymi grupami znajomych. Trzecią sobie odpuściłam, ale i tak wystarczyło, żebym dziś obudziła się w kiepskiej kondycji. Tymczasem wcale nie chciało mi się koktajlu – ciągle widziałam przed oczami młode pory, które kupiłam dzień wcześniej. Skombinowałam więc lekką zupę, bez warzyw skrobiowych, i oczyszczającą i wzmacniającą; taką, która nie będzie zmuszać organizmu do ciężkiej pracy, jednocześnie ładując w niego dużo wartości odżywczych.
Potrzeba:
- 200 gram soczewicy zielonej,
- suszone grzyby,
- 5 suszonych pomidorów,
- 1 daktyl,
- łyżka suszonych moreli,
- kawałeczek suszonej skórki pomarańczy,
- 1/8 kapusty włoskiej,
- gałązki pietruszki,
- 1/2 łyżeczki miso,
- 1/2 łyżeczki musztardy ostrej,
- szczypta soli,
- 1 cebula,
- 1/2 zielonej papryki,
- 1/8 fenkuła,
- 2 młode pory.
Jeśli chcecie jeszcze lżej, można wyłączyć grzyby, a całkiem lekko – soczewicę. (Nie, kapusty, cebule i pory nie są ciężkostrawne, jeśli powodują wzdęcia, to znaczy, że macie zapchane jelita, i że właśnie rozpoczęły proces ich oczyszczania).
Wykonanie:
- Wypłukaną soczewicę gotować 10 minut.
- Dodać suszone grzyby, pomidory, daktyla, morele, skórkę pomarańczy, gotować 5 minut.
- Dodać kapustę, natkę, miso, musztardę i sól, gotować 10 minut.
- Dodać cebulę, paprykę i fenkuła, gotować 5 minut.
- Dodać młodego pora, gotować 5 minut (jeśli stary, dodać wcześniej).
Po takim jedzeniu naprawdę jest bardzo lekko i przyjemnie w brzuchu. Smak jest bardzo zrównoważony, zaspokaja potrzeby i łagodzi zmęczony żołądek. Przygotowanie zupy zajmuje 40 minut, co w tej sytuacji ma znaczenie. Jak widać na zdjęciach, nie przemęczałam się z drobnym siekaniem…