Spotykam wiele osób, które tak moderują swoje wspomnienia, by wykasować z głowy nierozwiązane problemy i wyidealizować całą resztę. W pracy, w związkach, relacjach, codzienności.
“Pamięć działa wybiórczo” przeczytałam gdzieś kiedyś, zawsze staram się więc pamiętać rzeczy tylko przydatne. Nie magazynować ani wyidealizowanych wspomnień, ani do niczego niepotrzebnych szczegółów, plotek, kto kogo za co i po co. Nie przechowywać urazy ani nie karmić żalu, lecz tylko naukę jaka z nich płynie. W głowie przechowuję wnioski, nie przesłodzone pierdoły. I wnioski a nie żal i urazę.
Uczenie się na błędach oznacza ćwiczenie w sobie umiejętności rozróżniania prawdy i rozumienia sytuacji i kontekstów.
Większość osób tak bardzo czepia się dobrych wspomnień, jakby w ich życiu nic dobrego nigdy już miało nie nastąpić. 20 lat temu mąż, który mnie dziś dręczy był dla mnie dobry, przecież pamiętam. 10 lat temu w pracy, której teraz nienawidzę odniosłem sukces i ktoś mnie pochwalił. 5 lat temu przeżyłem niesamowity seks z laską, która mnie potem wydymała…
No a dziś? Co robicie z dziś? Czy dziś myślicie o jutro, o tym, co będzie się działo dzień po dniu, jeśli niczego w swoim życiu nie zmienicie? Życie to są wybory i ich następstwa.
Nie żyjemy od miłej chwili do miłej chwili; żyjemy od wyboru do wyboru.
To wybory decydują o naszej przyszłości i o tym, co uda się bądź nie uda przeżyć, doświadczyć, osiągnąć. One decydują o tym, kim się staniemy jutro, za miesiąc, za 5 lat i jak przeżyjemy kolejne 40.
Czy zastanawiasz się czasem, mając lat 30, 40 lub 50, jak będzie wyglądało twoje życie przez kolejne 50, 40, 30 lat? Dzień po dniu, miesiąc po miesiącu? Gdzie siebie widzisz – nadal w przeszłości?
Nie pytam oczywiście o willę, jacht, porsche i blondynkę z nogami do nieba, za którymi ludzie gonią, czyniąc z nich sens życia. Pytam o to, jak będziesz się czuł, czy będziesz wewnętrznie wolny, szczęśliwy, spokojny, ukojony, zdrowy, otoczony dobrymi ludźmi i spełniony? Bo dopiero wtedy jacht, porsche i kochająca blondynka mogą wywoływać prawdziwy uśmiech na twarzy.
Lecz teraz – skąd wezmą się ci dobrzy ludzie, spokój, ukojenie, szczęście i wolność, jeśli już dziś nie zaczniesz nad nimi pracować? Dzień po dniu, krok po kroku. Nawet jeśli kosztuje to wiele wyrzeczeń, rezygnacji, strachu i niepewności.
Wszyscy uczymy się żyć.
Życie nie polega na nieświadomym siebie trwaniu z dnia na dzień, lecz na zgłębianiu siebie, podejmowaniu nieskończonych prób zrozumienia siebie, spotykania ludzi i – co warto sobie uświadomić – również odchodzenia od ludzi. To jest tak bardzo, bardzo ważne, a tak mało osób to pojmuje. Inni w naszej wędrówce potrzebni są nie do tego, by coś za nas czy dla nas zrobić, lecz do tego, by pokazać nam nas, punkt, w którym się znajdujemy, problemy, jakich nie rozwiązaliśmy, iluzje w których żyjemy.
Ludzie wokół to nie przeszczepiony narząd, nie sztuczna ręka, ani nie wózek inwalidzki – to trampolina, od której można się odbić, nieustanna inspiracja, pozwalająca poznawać prawdę i zawsze iść do przodu. To platforma wymiany wiedzy, miłości i doświadczenia, której nie należy trzymać się kurczowo i za wszelką cenę, lecz zwyczajnie pozwalać jej się zmieniać, falować, oddalać, przybliżać i znowu oddalać, czasem zapominać, często odcinać.
To czy będziesz szczęśliwy w życiu naprawdę zależy wyłącznie od ciebie i od twoich wyborów. Do wyborów zawsze potrzebna jest odwaga i rezygnacja z pierwszego komfortu. Każda decyzja, która może odmienić życie na lepsze wymaga poświęcenia zastanego dobra. Nawet ogromna lecz niezwrócona miłość, która spala i niszczy wymaga odważnej decyzji i odejścia. Nawet regularna pensja w wygodnej pracy, której się jednak nienawidzi, wymaga poświęcenia. Nawet budowany latami, lecz nadal nieprzyjazny dom…
Najważniejsze to przestać się siebie bać i przestać od siebie uciekać. Przestać sobie kłamać i samooszukiwać się. Czekać, że jutro samo się zrobi, że jutro będzie lepiej. Przede wszystkim – przestać żyć w przeszłości i pamiętać z niej nie wyłącznie przeróżowione chwile, lecz prawdę, szerszy obraz i to, jak ona rzutuje na nasze dzisiaj.
Przeszłość istnieje wyłącznie po to, by wyciągać z niej wnioski. W żadnym razie nie po to, by w niej żyć.
Lecz znów – jak rozróżnić prawdę od iluzji, jak dowiedzieć się, czego naprawdę potrzebujemy i kim naprawdę jesteśmy? Musimy poznać siebie, tych prawdziwych, tych do rdzenia nas, a potem nauczyć się żyć w zgodzie ze sobą.