Urodziny i nieplanowany remont duszy

written by Renata Rusnak 22 lutego 2023

Dziś są moje urodziny. Obchodzę je na wsi w drewnianym norweskim domu, który remontujemy własnymi siłami. Dziś odebrałam wczorajsze życzenia dobrego Nowego Roku Królika. Dziś przeczytałam wiele artykułów podsumowujących rok wojny w Ukrainie oraz dalsze prognozy dla świata. Dziś też zobaczyłam nową Mapę Trendów Infuture Institute Natalii Hatalskiej.

Na tej mapie odnalazłam siebie w grupie Symbiocen, w której “człowiek jest jednym z równoważnych elementów systemu”, a która znajduje się po drugiej stronie innego megatrendu Bioery – mówiącego o “nadrzędnej wobec natury roli człowieka”.

Ten ostatni trend nie jest mi zupełnie obcy, bo przecież jestem fanką nowych technologii. Wierzę w to, że właśnie technologia – lecz wyłącznie w połączeniu z poszanowaniem Natury – może nas uratować. (Czyż nie o tym była moja pierwsza powieść?).

Dziś więc, w swoje urodziny, jak tylko “ogarnę sprawy internetu”, zejdę na parter domu, gdzie przykręcimy płyty gipsowe na ocieplone wełną drzewną ściany. Konstrukcja powstała wczoraj, bo dziennie robimy tylko tyle, ile jesteśmy w stanie, bez wyczerpania sił. Nie, nie kończyłam żadnych kursów budowlanki, ledwie kilka razy widziałam, “jak to się robi”. YouTube jest pomocny, oraz przyjaciele, którzy potrafią doradzić lub wspomóc w trudniejszych momentach.

Powolne działanie na miarę możliwości to sprawdzona metoda, która pozwala na poruszanie się do przodu bez wielkich zasobów finansowych.

Niczego nie trzeba forsować, gdy żyje się dla siebie, a nie na pokaz i nie dla konsumpcji.

To najcenniejsza lekcja pokory, wyniesiona z ostatnich lat.

Gdy myślę o swoim pobycie w Norwegii, to widzę go jako trening uważności i bycia w przestrzeni fizycznej. Kiedy zaczęła się pandemia, a ja z podręczną walizusią poleciałam ostatnim samolotem “na miesiąc, góra do Wielkanocy”, zaczął się czas zupełnie innej aktywności. Internet się oddalił, przybliżyły się za to doznania cielesne.

Praca fizyczna, remonty, niekończące się przeprowadzki, sprzątania, gromadzenia dobytku od zera i również pozbywania się go bez żalu.

Używanie rzeczy używanych, używanie rzeczy niedoskonałych, niezgodnie z przeznaczeniem, nadawanie nowych żyć i nowych sensów, używanie odpadów budowlanych.

Moje urodziny na długo będą wiązały mi się z wojną w Ukrainie. A to przez zabawną datę 22.02.2022. Kończyłam 48 lat, a astrologia rozpisywała się o lustrzanym odbiciu w historii świata. Świat miał się zmienić, i to na lepsze, a ja (czyż nie lubimy znaków na niebie?) obchodziłam urodziny w tak ważnym dniu! “Ha, ha”, historia zaśmiała mi się w twarz, uderzając w kraj, któremu zawodowo poświęciłam większość dorosłego życia, i gdzie mieszka tylu moich przyjaciół…

A jednak zmiana przyszła, bo nikt nie spodziewał się obrotu spraw, jaki widzimy dziś. Ja zaś natychmiast po tej inwazji zdecydowałam się sprzedać dom w Krakowie. Udało się go wymienić na tenże drewniany dom w Norwegii, z wystarczająco starym i różnorodnym lasem, kawałkiem ziemi uprawnej, rzeką i brzegiem jeziora.

Akurat dziś, nie wiedzieć czemu, pomyślałam o tych wszystkich kobietach, które musiały uciekać przed wojną, z dziećmi, z jedną walizusią, “góra do czasu aż da się wrócić”. Nie mam jak tego powiedzieć, bo moja pandemiczna sytuacja jest – w porównaniu z wojenną – bajkowa, ale jest w nas siła do przetrwania i do odbudowy.

Trudno nie myśleć o Stracie i trudno nie bać się niepewnej Przyszłości, jednak zaufanie momentowi, w którym można podjąć wysiłek, by coś maleńkiego i nieistotnego zmienić, daje siłę sprawczą i leczy duszę na wszystkich poziomach. Kiedy więc możecie coś zrobić, nie myślcie, że nie warto. Bezwzględnie zawsze warto. A plany i założenia mądrze jest robić tylko na parę godzin do przodu. Nie warto złościć się, kiedy się nie ziszczają. Życie i tak popłynie w kierunku najlepszym z możliwych dla naszej transformacji.

Może zajmie to więcej niż przypuszczamy. Może nie doprowadzi nas tam, gdzie pragniemy, ale powolna, systematyczna praca, każdego dnia po troszeczkę, tyle, ile jest możliwe na dany moment – uzdrawia.

Życzę sobie i każdemu, kto potrzebuje, wytrwałości w codziennym robieniu drobnych spraw, które urastają w większą całość. Życzę nam sensów, nawet w chwilowym bezsensie, i drobnych gestów w stronę potrzebujących. To te gesty utrzymywały mnie w pierwszym roku pandemicznej emigracji.

A o miejscu, które chcemy tutaj wybudować – otwartemu na ludzi i dla ludzi – napiszę kiedyś tam, w chwili, która nadejdzie.

Może Cię zainteresować

2 komentarze

Mirosława 23 lutego 2023 - 12:14

Uściski z okazji urodzin. Mimo wszystko dobrze jednak mieć je na przedwiośniu. Tzn. polskim przedwiośniu. W Norwegii pewnie to inaczej wygląda, ale i tak będzie wiosna. Wiosną wszystko wygląda lepiej i nawet pojawia się – może irracjonalna – nadzieja, że już w tym roku Ukraina uwolni się od tych, których imienia nie chce się wymawiać. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i pięknej wiosny.

Reply
Renata Rusnak 24 lutego 2023 - 09:30

Przedwiośnie w formie raczkującej co jakiś czas wyłania się spod śniegu. Słońce tu niżej, więc jak świeci, jest od razu 20+ 😀 Na Wielkanoc tradycyjnie jedzie się na wieś opalać :))
Dziękuję!

Reply

Napisz komentarz