To nie Małopolska. Interesujące miasto Poznań

written by Renata Rusnak 9 czerwca 2014

Tekst jest fragmentem listu do mojego przyjaciela Alexa Motyla z maja 2005 r. Jeździliśmy wtedy z ekipą Czarnego, które zorganizowało bardzo duży festiwal literatury ukraińskiej. Poznań, Gdańsk, Łódź, Kraków.

Fajna trasa, ciekawe wrażenia. Pierwszy raz wtedy właśnie byłam w Łodzi, a w Poznaniu pierwszy raz od dziecka. Zaskoczyłam się tym, jak ładne są to miasta. W Łodzi poznałam przyjaciół i potem bywałam parę razy, też z jakimiś swoimi projektami.

List tłumaczę sama po sobie z ukraińskiego. Alex jest nowojorskim Ukraińcem, piszemy do siebie po ukraińsku.

Poznań – zdumiał mnie swoim pięknem. Byłam tu kilkanaście lat temu jeszcze jako wiejska dziewczynka i ani trochę mi się nie podobało. Myślę sobie, jak bardzo Kraków mnie zmienił. I co właściwie się we mnie zmieniło i dlaczego, że zaczęłam lubić miasto, zachwycać się nim? Może dlatego, że poznałam i zrozumiałam.

Ten pałac (Hitlera), o którym już ci pisałam robi ogromne wrażenie. Z zewnątrz mało ciekawy, stosunkowo nowy, jakiś XIX wiek, nie pamiętam dokładnie. Potężny. Ale bosze, jaki w środku!

Przerobiony specjalnie pod Hitlera, wszędzie niesamowita geometria, ogromne murowane portale, podłogi, kominki, schody, korytarze – automatycznie zaczynasz odczuwać pokorę i rozumieć potęgę ówczesnych Niemiec. A kiedy w tych przeogromnych korytarzach wyobrazisz sobie maleńkiego, szalonego Hitlerka…

Jego gabinet (wierna kopia berlińska, choć chyba trochę zmniejszona) zachował się, w przeciwieństwie do berlińskiego, ale był zamknięty dla zwiedzających. Ogólnie Polacy strasznie nie potrafią wykorzystać tego, co mają – wyobrażasz sobie, co by się działo, gdyby tam wpuścić turystów? A tak, w zamku jest teraz coś, co nazywa się Centrum Kultury, czyli w salach siedzą jakieś panie sekretarki i malują paznokcie. Wiszą tam jakieś wystawy, ale oczywiście strasznie marne i poza tym zupełnie przedziwne. A ot, zrobiłby prawdziwą wystawę – aż się prosi.

W dużej sali, konferencyjnej chyba – komercyjne kino. Dlaczego nie koncerty, spotkania, wystawy? Poznań w całości sprawia wrażenie, jakby nie znał się na turystyce. Mówi się o nim “miasto kościołów”. I faktycznie cała masa pięknych i bardzo różnorodnych kościołów, bardzo dobrze zachowanych. Miasto ucierpiało na wojnie, architektura zachowała się tylko w połowie, ale po wojnie odbudowali dużą część starych budynków i przedwojennych fasad.

Ciekawe tu jest to, że przyrost architektury odbywał się systematycznie od rzeki w wyraźnych okręgach. To znaczy miasto jest w widoczny sposób podzielone według czasu i stylów, jakbyś kroczył przez stulecia.

Nawiasem Poznań znajduje się w Wielkopolsce. Chodziłam, patrzyłam na nazwy ulic, pomniki, dedykacje i zrozumiałam dwie rzeczy – tu faktycznie było coś innego, jakiś inny kraj. I po drugie – w ogóle nie znam historii Polski. Ci książęta, królowie, którzy tu władali, wydarzenia – ze zdumieniem czytam o nich i rozumiem, że są mi absolutnie nieznani.

Dziwne odczucie… Muszę dowiedzieć się czegoś o swoim kraju, bo to i smutne, i straszne i wstyd. Jakby tylko Małopolska była Polską, może jeszcze Mazowsze, ale Wielkopolska, Pomorze to już coś innego. Hmm, a przecież Wielkopolska to kolebka Polski. To tu władali pierwsi Piastowie, pierwsi królowie, pod Poznaniem znajdują się najstarsze osady…

Tak wiec przepiękne uliczki, dobrze zachowane (i w większości odbudowane) kamienice, ciekawe kościoły. Bardzo warto zobaczyć to miasto. Robiąca wrażenie sławna Katedra na Ostrowie Tumskim (najstarsze odnalezione tu osady to VIII-IX wiek – pierwszy książę Polski Mieszko I dokładnie tutaj miał swoją siedzibę. Ciekawa krąży legenda, że Poznań nazywa się tak od poznać, bo to w tym miejscu mieli zejść się Lech, Czech i Rus i się “poznać” (legenda odwrotna do tej, jaką znamy my).

Jest tu też przepiękna barokowa fara, zupełnie niewiarygodna. Najbardziej spodobało mi się to, że na jednej marmurowej kolumnie znalazłam wydrapane napisy – nazwisko, jakieś bazgroły i rok 1878, 1882 i podobne. Podjarałam się, że już wtedy jakieś niedowiarki-chłopaczyska wydrapywali napisy na marmurowych kolumnach świątyni bożej. W dodatku w katolickiej Polsce.

Ciekawy jest też kościół przerobiony z żydowskiej kamienicy – legenda głosi, że Żyd zakradł się raz do kościoła i ukradł eucharystię, żeby sprawdzić, czy ciało boże jest prawdziwe. Wyniósł z kościoła, wziął nóż i wbijał go w opłatek, a wtedy polała się z niego krew. Żyd się przeraził, uciekł i zakopał w ziemi, ale siła Chrystusowego ciała była tak wielka, że nawet spod ziemi promieniało bożym światłem. Tak więc by ukarać Żyda, wybudowano kościół – ale tu nie zrozumiałam, bo dziewczyna, która to opowiadała była na mocnej bani – czy na miejscu, gdzie zakopał eucharystię, czy na miejscu jego domu. W każdym razie w Polsce prawie nie ma kościołów, które nie stałyby osobno, a ten jest wbudowany w ciąg innych kamienic, jak to widziałam w Nowym Jorku czy Bostonie.

Poznaniacy są za to starymi mieszczanami. Skąpi, miasteczkowi, trochę brak im polotu. Są za to praktyczni. Wszystkie pieniądze z Unii włożyli w remonty wodociągów, kanalizacji, prądu – odremontowali miasto od środka. Z zewnątrz jest niedociaćkane, za to dobrze działa, jest zdrowe, jeśli można tak powiedzieć. To się czuje.

Niedaleko Poznania w miejscowości Kurnik znajduje się tzw. Ucho Igielne. Pamiętasz, w Biblii powiedziane jest, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż grzesznik dostanie się do nieba. Tak więc w Kurniku stała niegdyś synagoga (teraz to już tylko ruiny), do której wejście było przez ucho igielne – bardzo wysokie, bardzo wąskie przejście ledwo na jedną osobę pomiędzy budynkami. Przejście akurat ocalało, choć samej synagogi już nie ma. Ale tam nie byłam jeszcze – chcę kiedyś pojechać.

W Boutique Choclaterie wzięłam czekoladki – kardamonową i chili. Chili okazała się niesamowicie smaczna. Nie tak niespodziewanie delikatna, jak fiołkowa w Bratysławie, bo o wiele mocniejsza i krzepka, jednak i w niej kryła się niespodzianka – idealne połączenie ognia i słodyczy…

Poznań 2005

Poznań 2005

Poznań 2005

Poznań 2005

Poznań 2005

Poznań 2005

Poznań 2005

Poznań 2005

Poznań 2005

Może Cię zainteresować

Napisz komentarz