Renata Rusnak
  • STRONA GŁÓWNA
  • KULTURA
    • Ludzie
    • Podróże
    • Recenzje
    • Krótko
  • ROZWÓJ
    • Dylematy
    • Ekologia
    • Edukacja
    • Świadomość
  • ODŻYWIANIE
    • Miejsca
    • Produkty
    • Przepisy
    • Zdrowie
  • KSIĄŻKA
  • KIM JESTEM
  • KONTAKT

Renata Rusnak

  • STRONA GŁÓWNA
  • KULTURA
    • Ludzie
    • Podróże
    • Recenzje
    • Krótko
  • ROZWÓJ
    • Dylematy
    • Ekologia
    • Edukacja
    • Świadomość
  • ODŻYWIANIE
    • Miejsca
    • Produkty
    • Przepisy
    • Zdrowie
  • KSIĄŻKA
  • KIM JESTEM
  • KONTAKT
Recenzje

Jak zostałam producentką filmową (albo prawie)

written by Renata Rusnak 24 października 2017
Jak zostałam producentką filmową (albo prawie)

Fale na wodzie mają w sobie magiczną moc. Wrzucasz kamyk w jednym miejscu, a on porusza spokojną toń, wprawia ją w drżenie całkiem gdzie indziej. Pierwsze koło. Drugie koło. Trzecie koło. Tak po kręgach rozchodzi się treść, przemieniając się w coś zupełnie innego, interpretując samą siebie.

Kiedy w 2015 roku dla żartu zaczęłam spisywać historię Bazylii von Wilchek, bo Bazylia-Anna zamiast butów w góry kupiła fotel, nie zastanawiałam się nad tym, co stanie się dalej. A dalej było tak – niewinne i przyjemne żarty rozrosły się w sporą powieść, powieść swoją obrazowością sprowokowała ilustracje, ilustracje zaś dały impuls do tego, żeby powstał film.

Poznałam niedawno reżyserkę i producentkę filmową Różę Misztelę. Potrzebowałam zrobić zwiastun mojej książki. Myślałam, że pojedziemy gdzieś w plener, albo do kawiarni i ja powiem: „Dzień dobry, nazywam się Renata, napisałam właśnie książkę i ona jest o pięćdziesięcio- i piętnastolatce, które wspólnie wyruszyły w podróż przeciw siłom zła”. I że będzie słodko, z przywoływaniem dzieciństwa w górach, czytaniem fragmentów i że to przekona czytelników do kupienia powieści.

Róży głowa działa jednak inaczej – dwa dni później zadzwoniła z pomysłem na scenariusz fabularny etiudy. Dostałam migreny, bo co prawda zrobiłam podyplomowe studia scenopisarstwa i na prawdziwym planie filmowym byłam, ale z produkcją filmową nigdy do czynienia nie miałam. Jest to jednak prawda, że w przypadku twórczości moja asertywność spada niemal do zera. Łatwo dałam się wkręcić w etiudę. Pomogłam przy scenariuszu i przy produkcji.

„Podróż” Róży Miszteli zaskoczyła mnie mocnym rytmem, mrokiem i klimatem spomiędzy psychodelicznego snu a gry fantasy, w której bohaterka przekracza kolejne poziomy, podążając po neurotycznie powtarzalnych liniach ciągłych polnej drogi i niekończących się korytarzy. Nie wiem, czy chodzi o podróż młodszej bohaterki powieści, Poli, przez Ogrody Przodków, czy widzimy śniące się w powracającym śnie wnętrze jej głowy, czy może ocieramy się o podświadomość hrabiny von Wilchek, której ciemna strona została przeze mnie starannie ukryta pod wyidealizowanym obrazem superbohaterki…

Dzięki wytężonej pracy i sile woli udało się nagrać materiał na etiudę i stworzyć jej zwiastun w krótkim czasie. Nic by z tego oczywiście nie było, gdyby nie pomoc licznych przyjaciół i cudownych ludzi z ekipy filmowej.

Dziękowałam już osobiście i będę dziękować jeszcze nie raz, ale w tym miejscu wspomnę o drogiej Sylwuni Oksiucie-Warmus, która wylała sporo potu w scenie walki z Fangiem (ma być w etiudzie), o pani Małgorzacie Podreckiej za udostępnienie świetnej lokalizacji w willi na Straszewskiego 10, o Adze Majksner, która pomagała mi w czym tylko się dało, no i wszystkim tym, na których wsparcie mogłam liczyć. Ekipie filmowej, która pracowała tak ciężko, dziękuję podwójnie!

W ten sposób powstała adaptacja, której w ogóle się nie spodziewałam. Całkiem odmienna w wydźwięku i klimacie niż moja powieść. Kolejny krąg fali na wodzie, który zaistniał po rzuconym w żartach kamyku. Niezwykłe jest to, że każdy czytelnik i czytelniczka utworzy swoją własną falę. Każdy krytyk i każda recenzentka opowie swoją interpretację. Każda adaptacja będzie osobną historią, a każda ilustracja wytworzy nowe życie.

To kiedyś tłumaczył mi Alex Motyl, kiedy zapytałam go, czy zgadza się z moją interpretacją jego obrazu. Zasłonił się oboma rękami i zaczął odżegnywać od jakiegokolwiek komentarza:

„Przecież ja to tylko namalowałem! Ty nie wiesz, co czułem i myślałem podczas malowania, a ja nie wiem, co ty czujesz i myślisz, patrząc na to. Prawo do interpretacji własnego dzieła kończy się w momencie, kiedy wypuścisz je na świat i oddasz innym. Wtedy to inni zyskują wyłączne prawo do jego analizy i krytyki”.

Tak mi powiedział dawno temu, i ja w to wierzę, bo w szczególny sposób cenię sobie moje własne przeżycia podczas lektury lub oglądania. Sama piszę recenzje, które dotykają moich światów i zainteresowań, niekoniecznie zaś mają związek z intencjami twórców.

Czekam też na inne krótkie video, które powstało na podstawie przygód Bazylii von Wilchek. Stworzyła je Vera Zalucka, kuratorka sztuki współczesnej i moja przyjaciółka, dla której świat przedstawiony w powieści nieodłącznie wiąże się ze mną i moim dzieciństwem w górach. Jej historia osadzona jest w widokach gór, w półcieniach lasu i moim drewnianym, rodzinnym domu. Nawet Polę zagrała moja prawdziwa bratanica, Karina (która zresztą jest pierwowzorem książkowej Poli).

Z niecierpliwością czekam na kolejne głosy i kolejne interpretacje. Co przyniosą? Co wniosą, co pominą, a co odejmą?

Jutro przyjeżdża książka z drukarni. Od czwartku będzie ją można kupić na Targach Książki w Krakowie (stoję osobiście na stoisku A27 – w katalogu wydawnictwo Naturalnie). Potem będzie dostępna tutaj: http://renatarusnak.com/ksiazka

Zapraszam, polecam, czekam na opinie!

Róża Misztela, Park Chongung i Renata Rusnak, zdjęcia do etiudy Podróż, 2017

U góry zdjęcie Emanuela Kudzi z planu “Podróż” w reżyserii Róży Miszteli, 2017.

Bazylia von Wilchekfilm
0 komentarz
Renata Rusnak

poprzednie posty
Czy proszenie o pomoc jest wstydliwe
następny post
Bhutan. Chcę pojechać do Królestwa Grzmiącego Smoka

Może Cię zainteresować

Blogowigilia 2014. Integracyjny wypas na medal

22 grudnia 2014

Zapach zielonej papai, czyli lubię azjatyckie kino

10 lutego 2017

Słowo o recenzjach kulinarnych

30 stycznia 2014

Predestination, 2014. Wewnętrzna walka wcieleniowa?

27 lutego 2015

Jak kształtować gust filmowy dzieci. Steven Spielberg.

12 czerwca 2014

Bhutańskie kino, Miód dla dakini, recenzja

25 lutego 2018

Kongres Lema we współczesnej wersji. Czy pożrą nas...

4 września 2014

The Grand Budapest Hotel. Trzeba być w nastroju

29 lipca 2014

Trudne filmy dla nastolatków, moje Top 10

18 marca 2014

Muzea i czy potrzebna sztuka?

19 października 2012

Napisz komentarz Usuń odpowiedź

MOJA KSIĄŻKA

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ

O MNIE

O MNIE

Renata Rusnak

rocznik 1974, blogerka, pisarka, tłumaczka literatury ukraińskiej. Inicjatorka wydarzeń kulturalnych i kulinarnych, propaguje samorozwój, świadome życie i odpowiedzialne wybory.

WIĘCEJ

Subskrybuj

Facebook Twitter Instagram

Instagram

No images found!
Try some other hashtag or username
Footer Logo

renatarusnak.com 2017

  • KSIĄŻKA
  • AUTORKA
  • RECENZJE
  • BLOG
  • KONTAKT
  • MEDIA
  • ZAMÓW