Uwielbiam targi. Wszelkie. Pchle, pietruszkowe, Grand Bazary, winiarskie, ekologiczne, książki, sztuki… Nie chodzę na motorowe ani elektroniczne ani komputerowe, ale gdybym chodziła, pewnie też bym je lubiła, zwłaszcza gdyby były w klimatach Blade Runnera…
Dlatego, że targi zawsze powstają na styku – kultur, potrzeb, obsesji, zbytku, wyjątkowości. Targi wymykają się standardom, kliszom, codzienności. Targi rodzą okazje i znajomości. Przyciągają rozmaite indywidua, typy spod ciemnej gwiazdy, szczerych, uczciwych rzemieślników i szalonych wynalazców.
Targi uczą różnorodności i poszerzają twoją wiedzę o świecie.
Pozwalają ci dowiedzieć się więcej nie tylko o innych, ale i zweryfikować świadomość własnych prawdziwych potrzeb, preferencji i słabości. Targi są pigułką ludzkości, zamkniętą na dzień, dwa, tydzień na jednej małej przestrzeni, na której wydarzają się najdziwniejsze przygody.
Nie wiem, czy istnieją targi nudne? Nie spotkałam, bo nawet te wspaniale zorganizowane i dopięte na ostatni guzik pozostawiają margines dla wybitności, a wybitność zawsze jest szalona, jest przygodą samą w sobie. Pośród codziennej nudy albo przeciętności właśnie na targach daje się znaleźć ludzi, którzy nie trzymają się żadnych ograniczeń i wymyślają produkty niesamowite, pyszne czy wręcz szalone…
Dla mnie takim cudownym szaleństwem są na przykład spotkani wczoraj na jesiennej edycji Najedzeni Fest hodowcy dyni. Bo ileż można mieć odmian dyni w jednym gospodarstwie? Ile można nasion sprowadzić, z ilu krajów i regionów, ile można przeprowadzić eksperymentów nad nasionami, sprawdzić, które wyrosną bądź nie w naszym klimacie?
Masę. Czy w celu zarobkowym? Oj, każdy lubi dostać coś w zamian za swoją pracę, ale motywacja bierze się z pasji, z miłości, z chęci doświadczania. Co dynia to historia, to smak, to właściwości – aż się prosi do eksperymentów kulinarnych! Dopiero co przeżywałam różnorodność odmian warzyw na Farmer’s Market w Nowym Jorku, a to proszę, u nas też to jest możliwe. Bardzo gorąco polecam!
Wawrzeńczyce pod Krakowem, to ten adres. Na fesjbuku /JEdynie.
Uwielbiam targi i piszę o tym więcej…