Zakupy i dobra kukurydziana przekąska dla dziecka

written by Renata Rusnak 25 września 2014

Siedzę sobie w domu i niespecjalnie wychodzę, odkąd pogoda się oziębiła, a ja poczułam się zbyt przeciążona wszelakimi spotkaniami, wyjazdami i degustacjami. Zaszyłam się jak borsuk w norze, uzupełniając blogi, notatki, materiały, doczytując i porządkując sprawy w głowie. Lodówka pełna zieleniny, w szafkach wciąż trochę zapasów, koty są, internet jest, gruba pierzyna też jest.

I obserwuję, jak wraz ze spadającymi za oknem liśćmi kasztana, zmieniają się moje potrzeby żywieniowe.

Raz, że po letniej przerwie wróciłam do picia mocno zielonych koktajli – znajdziecie skład kilku na moim Instagramie. Dwa, że w kawach również przeszłam od letnich, owocowych do herbacianych nut. Trzy, że po drodze na pocztę, skoczyłam do organicznego sklepu “tylko po małą przekąskę”, a wróciłam z całym kontenerem zakupów (girl on shopping!). Cztery, że od paru dni znowu niemal codziennie gotuję jakieś strączki i ciepłe dania (zerkaj na Instagram).

No, znaczy, jesień, panie, biologiczny zegar też tika

Czasem mnie pytacie “co jeść”, albo co kupować? Produkty na zdjęciu poniżej to z grubsza ujmując podstawa zakupów do szafki. Oczywiście, jeśli nie jecie organicznie, możecie kupić konwencjonalne kasze czy soczewiczki, będzie taniej. Nie ma to takiego znaczenia, ważniejsze jest, by je jeść niż nie jeść.

Zakupy z łakociami za około 150 zł, starczą na długo #girlonshopping #wyszlampoczekolade

Zakupy z łakociami za około 150 zł, starczą na długo #girlonshopping #wyszlampoczekolade

Natomiast co do produktów w puszkach czy słoikach, to już po prostu obowiązkowo trzeba czytać etykiety – im prostszy skład, im mniej sztucznych i niepotrzebnych dodatków, tym lepiej! Tutaj bardziej zachęcam do poszukanie producentów naturalnych, bo jednak zazwyczaj mniej dziadostwa pakują, lub wcale, ale oczywiście i tam też czytajcie etykiety, szczególnie jeśli chodzi o produkty sojowe i podobne. Śmietana w śmietanie, ser w serze, 100% orzechów w maśle orzechowym…

Jeśli kupujecie swoim dzieciakom serki czy jogurty, to przyglądnijcie się produktom naszej rodzimej Ekołukty. Ten serek ze zdjęcia, wiśniowo-czekoladowy jest świetny w smaku, a skład ma zupełnie zacny. Słodycze ze zdjęcia pominąć można, ale jeśli czasem się wam zechce to te są nie najgorsze, choć raczej drogie. Kupuje jednak rzadziej, więc płacę drożej, bo i tak mi lepiej smakuje.

Tymczasem wypatrzyłam, że BioPlanet zaczął robić kuskus kukurydziany. Wzięłam paczkę i przetestowałam dziś. Jest to bardzo fajna opcja na szybkie śniadanie dla dziecka, znacznie zdrowsza od kukurydzianych płatków dosładzanych i dosalanych.

Jeśli dajecie dziecku płatki, to w standardowych dużych marketach można znaleźć TYLKO JEDNE bez cukru, żadnych bez soli. Nie pamiętam marki, ale to polskie płatki kukurydziane, pakowane w duże opakowania bez atrakcji wzrokowych, zawierają tylko grys kukurydziany i niewielki procent soli. W smaku są średnie i szybko się rozpadają, dlatego lepiej dawać je w małych porcjach i zalewać mlekiem (będę jednak polecać tylko roślinne) przed samym podaniem. Najlepsze będą oczywiście płatki kukurydziane bio z razowej, certyfikowanej nie modyfikowanej genetycznie kukurydzy, ale one są dość twarde i bardzo wytrawne w smaku, dzieci mogą mieć z nimi problemy. Lepiej podawać je nie zalewane do chrupania, zamiast chipsów.

Wracając do kuskusa. Robiłam pierwszy raz i mi się ciut rozciapał, ale mogę już powiedzieć, że choć sama raczej na pewno zostanę przy tradycyjnej polencie z kaszy kukurydzianej, to dla dzieciaków takie danie może być bardzo atrakcyjne.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Chciałam zjeść coś słodkiego po porannym koktajlu, postanowiłam więc go nieco podgotować z dodatkami. Zaczęłam od kaszy, zanim przeszłam do dodatków, ale to błąd, należy zrobić odwrotnie.

A zatem, potrzeba:

  • kuskus kukurydziany,
  • kawałek organicznej skórki z pomarańczy,
  • 1 słodkie jabłko,
  • 3-4 niesiarkowane morele,
  • trochę natki pietruszki i świeżej kolendry. Jeśli dziecko nienawidzi zieleniny z wyglądu, zblenduj i dodaj odrobinę tak, by była niewidoczna. Nie dodawaj zbyt wiele kolendry, jeśli dziecko jest nieprzyzwyczajone do tego smaku;
  • łyżeczkę 100% masła z nerkowców, lub innych orzechów, albo tahini. Jeśli nie masz posiekaj drobno, albo zblenduj lub zmiel w młynku parę świeżych, nie zjełczałych orzechów;
  • opcjonalnie, dosłódź kawałeczkiem banana lub 1-2 niesiarkowanymi daktylami.

Wykonanie:

  1. Nastaw wody 2:1 w stosunku do kuskusa.
  2. Dodaj skórkę, rozdrobnioną na mniejsze kawałki.
  3. Posiekaj morele i daktyle, dodaj do wody.
  4. Zetrzyj jabłko na grubszej tarce i dodaj do wody.
  5. Dodaj masło orzechowe lub orzechy. Masło rozetrzyj w wodzie, żeby się rozpuściło równomiernie.
  6. Dosyp kuskus, wymieszaj i całość gotuj nie dłużej niż 5 minut.
  7. W tym czasie opcjonalnie dodaj rozdrobnionego banana.
  8. Dodaj w ostatniej minucie posiekaną lub zblendowaną zieleninę, mieszaj.

Nerkowce i suszone owoce dają świetny smak, zbliżony do dziecięcych słodyczy. Jasne, że to nie Mars ani Snickers, ale chyba nie o te batony w żywieniu dzieci chodzi? Przekąska jest fajna, deserowa, lekka, słodka i ma przyjemne, dopełniające się i przenikające smaki. Możesz ją oczywiście dopieścić po swojemu i doprawić pod dziecko lub zalać mlekiem roślinnym, pamiętaj tylko, żeby składniki były wartościowe. Śmieci wokół siebie ma wystarczająco dużo.

Gotowe w parę minut!

Może Cię zainteresować

Napisz komentarz