– ReeenaTA! Nie kradnij cukierków z choinki!!
– Mamo, jak to? Przecież po to są, żeby je kraść!
– To idź do sklepu i jedz ze sklepu, a nie z choinki!
– Ze sklepu się nie liczy, muszą być z choinki.
– Jak ja je przez godzinę nitką ściubałam, a teraz mi je zjecie!
– Mamo, o to chodzi, żebyś ty ściubała, a my kradli, inaczej się nie liczy… Mamo!!! One są niedobre?!!
– Specjalnie wzięłam najgorsze, żebyście nie kradli – uśmiech triumfu – Przynieś sobie ze sklepu.
Ech… Jak żyć? To gorsze niż prawda o Św. Mikołaju…