CZTERY skończone duże wpisy na bloga, dwa duże prawie skończone, kilka wyedytowanych drobiazgów, które wisiały nade mną od dawna i napisane trzy małe teksty.
To efekt mojej dzisiejszej, kilkunastogodzinnej pracy.
Mówiłam, że jak halny przestanie wiać, to mi głowę otworzy. Bo póki wiał, ni cholery nie szło napisać…
Proszę tysiąc zasłużonych lajków dla takiego tytanizmu! : )