#takasytuacja:
Późno, wchodzę na stację benzynową kupić coś umiarkowanie szkodliwego, bo mnie nosi. Drogo jak fiks, ale przepłacam z myślą, że i tak mi szkodzi, więc co szkodzi? Dziewczyna po drugiej stronie nabija ca 16 zł na kasę. Dobieram szkodliwość za 3 zł i podaję banknot 20 zł. Wydaje mi reszty 10 z groszami. Biorę do ręki i jakieś 3 sekundy waham się, czy nie schować do kieszeni, tak bardzo nie chce mi się liczyć. Zatrzymuję się jednak i pytam, czy nie wydała za dużo? Miesza się i zaraz nadyma, jakbym ją właśnie oskarżyła o kradzież. Oddaję pieniądze, pozwalam nabić wszystko od nowa. Wydaje grosiki i ani #całujmniewdupę.
Ani nawet do widzenia.