Niesamowitą podróż w czasie odbywam w pracy nad swoim nowym blogiem. Wszystkich wpisów z obu złączonych starych blogów mam 450, w tym 337 opublikowanych i 113 szkiców. Przeglądam kolejno każdy szkic (najstarsze są z 2011 r.), edytuję, dopisuję i publikuję.
Niesamowite jest to, ile się we mnie zmieniło, ile przepracowałam, ile wiedzy, doświadczenia i zrozumienia zdobyłam w tym czasie. Większość ze szkiców jest wartościowa, prawie nic nie kasuję, choć kiedy je notowałam wciąż czegoś im brakowało. Teraz uzupełniam je zdaniem, dwoma, akapitem, czasem przetnę w pół, albo skleję tak, że wreszcie się dopełniają. Odkrywam też na nowo stare, ale bardzo dobre, warte przeczytania teksty, o których już zapomniałam.
Dwa ostatnie lata naprawdę pod wieloma względami były w moim życiu przełomowe. Najbardziej zmienił się mój stosunek do siebie i do innych; zaczęłam bardziej szanować, akceptować i doceniać siebie, jak i rozumieć innych. Jest to oczywiście długotrwały proces wewnętrzny, rozpoczęty wiele, kilkanaście lat temu, a dopiero teraz domykający się w cyklu zmian, jeśli można tak powiedzieć.
Jakaś dojrzałość w tym jest i droga do siebie.