Przy okazji generalnych porządków w domu, które urządzam nie wiadomo dlaczego z okazji osiemnastych urodzin mojego rodzynka, cała ceramika Andrzeja Mędrka trafiła z półki do zmywarki. Na trzy razy. Te największe myłam ręcznie. Tak mnie zastanowiło, ile tego jest na wszystkich szafkach i półkach?
96. Czyli dziewięćdziesiąt sześć, w tym pewna część sygnowanych. Chyba zaczynam mieć kolekcję.
Nie licząc tych, z których korzystam na co dzień w ramach naczyń, których będzie ze 30. I nie licząc tych, które rozdałam – pewnie kolejne 30.
Nawet moje koty piją wodę z misek od Mędrka. Dobrze, że ceny mam po znajomości…
Teraz czeka mnie jeszcze przesegregowanie papierów w ilościach hurtowych. I mówię sobie, w tym życiu, Renata, nie w następnym…
