Chwila zatrzymania. W pojawiającym się niekiedy słońcu grzeszna drobnostka – biała kukiełka z Liszek z masłem i miodem na drewnianej desce, prosta obserwacja nieba, szybko zmieniających się chmur, Wydziedziczeni Le Guin. Sporo rozmyślań o samotności, głównie pod wpływem lektury. Niezwykle bliski mi w ostatnich latach przyjaciel wyjechał i tym sposobem zniknął z mojego życia, a ono tymczasem niepostrzeżenie powróciło do stanu “sprzed”. Sprzed chwili, w której poczułam zdumienie, że jednak istnieje na świecie ktoś, kto naprawdę rozumie.
To jest ten stan, w którym stajesz przed regałem z dawno już przeczytanymi książkami i po tych latach, kiedy leżały niezauważalne tak cicho, znowu odczuwasz ich przyciąganie. To nawet nie jest smutek, ani nie melancholia, czy tym bardziej przygnębienie. To po prostu zwykła zgoda na to, że tak musi być. Zrozumienie, że tak jest. Że poczucie wspólnoty idei, myśli, uczuć w pewnym momencie dochodzi do skraju wewnętrznej tolerancji na zachodzące z czasem zmiany i zwyczajnie przesuwa się w innym kierunku.
Stan, który przeminie, jak wszystko inne.
Obserwowanie nieba w takim przypadku pomaga zrozumieć to, co nieuniknione – pewną skończoność wzajemnego poznania, relacji, bliskości myśli i poglądów, albo zwyczajnie czasu, który można sobie poświęcić. Gdzieś, w którymś momencie pojawią się okoliczności wymuszające zmiany. Dalsza wspólna eksploracja świata przesuwa się w kierunku poznania indywidualnego, drogi się rozchodzą. Przyszłe spotkania bazują już nie tyle na jednolitym doświadczaniu, ile na wymianie doświadczeń indywidualnych – zawsze z tą samą bliskością w sercu, dla której trzeba mieć miejsce, nawet jeśli rozstanie boli.
Właściwie chciałabym swój taras nazwać Sanatorium pod Zdechniętym Trollem, nie mogę jednak życzyć źle nikomu, nawet mając bezpośredni widok na czyjeś zaśmiecone podwórko i starą walącą się szopę. Może to zresztą dobry widok na teraz dla mnie. W końcu mój drugi balkon ma całkiem inny klimat, czemu akurat tutaj siedzę?
Tekst z 27 maja 2010. Niebo zaś z iście dziwacznej, pełnej słońca i ciepła zimy 2014/2015.