Zasuwam po śniegu do bio sklepu, uzupełnić zapasy przed Nowym Rokiem i mijam dwóch łepków, lat 8-9. Stoją przed bramą wjazdową na blokowisko. Ten, co trzyma w rękach wycieraczkę od samochodu mówi do tego, który majstruje przy klawiszach bramy:
– Oni normalnie wszystko kradną. Chłopie, takie plastikowe łopatki do zdrapywania śniegu kradną. Ja tego nie rozumiem: jak można kraść nawet plastikowe łopatki?! Rozumiem, jakby choć były całkiem nowe…
Czy też czasem się zastanawiacie nad przyszłością świata?