Zgadzam się z Arturem Wabikiem – ludzie nie wiedzą, gdzie postawić granice rozsądku i tanich emocji, kiedy zacząć myśleć, a kiedy poddać się słusznemu oburzeniu. Dziewczyna pisze szczery tekst, przejawiający refleksję, tam gdzie zazwyczaj jej nie ma (w tekstach modowych), przyznaje się nawet do swojej słabości i próżności, ale zalewa ją zaślepiająca wszystko nienawiść.
Pytanie tylko, czego hejterzy tak nienawidzą? Tego, że sami zostali w domu, kiedy ktoś, kogo stać na Sylwestra w Paryżu, spędza go na Majdanie? Że sami nic zupełnie nie zrobili dla Ukrainy, poza tym, że zalajkowali albo zhejtowali ileś tam wpisów na FB… Nie znoszę tej bezmyślności, zawiści i jadu, szczerze nie znoszę.
Artur: Nie bardzo rozumiem falę hejtu, którym zalewają w tej chwili “Glamour” jego własne czytelniczki. Jeśli tekst pt. “Rewolucja nie ubiera się u Prady” – tak groteskowy, że śmiało mógłby być jednym z gonzo reportaży Ziemowita Szczerka – był pisany na serio i szczerze, to jest to jeden z najciekawszych portretów pokolenia i świadectw epoki, jakie czytałem. Powinien być analizowany na zajęciach z socjologii.