Zrób sobie prezent na Walentynki i zastanów się nad typem swojej osobowości i rodzajem własnych, najbardziej podstawowych potrzeb. Są różne rodzaje relacji między dwojgiem ludzi płci dowolnej, najczęściej toksyczne, skupię się jednak na trzech podstawowych i najbardziej uniwersalnych. Przemyśl, w jakiej relacji poczujesz się najlepiej i zastanów się, czy twój aktualny partner również spełni się w takim związku.
Związek wolny opiera się na pewnym porozumieniu, bliskości dusz, pokrewieństwie emocjonalnym i intelektualnym (to chyba jest decydujące), przy jednoczesnym zachowaniu niezależności – zawodowej, prywatnej, życiowej, finansowej.
Tak w zasadzie wygląda większość współczesnych, nowoczesnych związków, w które okazjonalnie wchodzą single z wyboru. Związek, który nie tworzy rodziny, oferując przyjaźń, seks, bliskość, intymność i zaufanie bez zobowiązań. Każdy mieszka osobno i robi swoje, zachowuje swoją odrębność i nie dąży do unifikacji, scalenia, nie wyznacza wspólnych celów, poza powiedzmy wyjazdem, wakacjami, kolacją. Tutaj atrakcyjne i pociągające wydają się być przeciwieństwa, jednak najlepiej takie związki działają z kimś o podobnym temperamencie seksualnym i z dobrym, pozytywnym nastawieniem do siebie. W tym związku najważniejsze są dobry seks (harmonijne biopole energetyczne), wolność i lubienie siebie.
Taki związek sprawdzi się najlepiej u osób, które dedykują swoje życie jakiemuś celowi zawodowemu, lub też mają na tyle rozbudowane wewnętrzne życie, że nie potrzebują stałego towarzystwa, zwyczajnie nie mając czasu. Dla osób bardzo indywidualistycznych, silnych wewnętrznie, które same zapewniają sobie większość potrzeb. Tutaj może nie obowiązywać równowaga ani jednakowe zaangażowanie obu partnerów, bo ewentualne braki związku uzupełnia się gdzie indziej lub samemu.
Związek przestaje być możliwy w przypadku, kiedy dochodzi do ograniczenia wzajemnej wolności i przekroczenia granic, które każdy z partnerów wyznaczył – na przykład wspólne zamieszkanie.
Związek partnerski opiera się na budowaniu bliższej, głębszej relacji, na założeniu rodziny duchowej. Polega na tym, że para w mniejszym lub większym stopniu zaczyna tworzyć rodzinę, dom, wspólnotę w jakimś sensie, osiąga zbieżne cele życiowe przy jednoczesnym zachowaniu własnej wewnętrznej odrębności.
Taki związek opiera się na głębokich, niewidzialnych więziach, pokrewieństwie duchowym, ale też chyba przede wszystkim na podobieństwie. Powstaje on w momencie zetknięcia się dwóch osób o podobnej drodze życia, harmonijnym biopolu, zgodnych wyborach, ale też o zbieżnych pod wieloma względami potrzebach.
W tym związku potrzebna jest przede wszystkim równość. Obie osoby muszą być sobie równe pod każdym względem – moralnym, świadomościowym, światopoglądowym, muszą też posiadać po prostu podobne poglądy i potrzeby, w tym emocjonalne i intelektualne. Jak nigdzie indziej, najważniejsze wydaje się tu być “nadawanie na tych samych falach” i jakiś wspólny cel, do którego dąży się w dwójkę, wzajemnie wzmacniając się i inspirując. Jeśli zaś obie osoby mają różne cele życiowe to ważne, żeby jednakowo orientowały się w swoich działaniach, mogły o nich rozmawiać, wymieniać się uwagami, radami, bowiem w takim związku najważniejsza wydaje się właśnie wzajemna inspiracja, napędzanie, wspieranie. Może to być rodzina sama w sobie, dziecko, może to być jakiś projekt, praca, coś, czemu obie osoby oddadzą się z jednakowym zaangażowaniem. Ile wkładam tyle biorę, ile biorę tyle wkładam. Tutaj wszystko opiera się na równowadze.
Związek jest niemożliwy do zrealizowania bez tej równowagi, bez świadomego dążenia do niej, bez szczerości, absolutnego zaufania i całkowitej akceptacji siebie nawzajem.
Trzeci związek to związek małżeński lub tradycyjny. Ten związek będzie się opierał na wspólnym celu, jakim będzie zapewnienie pewnych wzajemnych potrzeb, takich jak bezpieczeństwo, finanse, rodzina, rozwój rodziny, przyszłość, zdrowie.
Zwykle opiera się na pewnym kontrakcie i na wymianie umiejętności. Jedna osoba potrafi to, druga potrafi tamto. Jedna daje to, druga tamto. Dążeniem będzie tu uzyskanie pełni przez dwie osoby, które są od siebie różne w różnych sferach życia. Jeden pracuje, drugi wychowuje dzieci, jeden zapewnia bezpieczeństwo zewnętrzne, drugie wewnętrzne itd.
Osobiście uważam, że nie jest to zły związek, choć na co dzień funkcjonuje jako ten najbardziej obciążony poprzez nierówne kontrakty i nierówne małżeństwa. Celem takiego związku będzie, jak już wspomniałam, pewna stabilizacja, wzmocnienie, ubogacenie, jedność. Od świadomości i wewnętrznej wolności zależy to, na ile w takim związku nastąpi symbiotyczne stopienie (zazwyczaj kosztem jednej z osób), a na ile obie osoby będą umiały utrzymać niezależność i odrębność emocjonalną i intelektualną, oraz wzajemne poszanowanie. Kontrakty te zazwyczaj wymagają pewnych poświęceń, odstąpień i rezygnacji osobistych na koszt wspólnego dobra. Tutaj sprawa bliskości, seksu, emocjonalności schodzi jakby na drugi plan, jest podporządkowana ogólnym ustaleniom, normom, zgodom obopólnym na takie czy inne działanie (zgoda na kochanki męża kosztem większych zakupów dla żony, opisując stereotypowo).
Zazwyczaj opiera się on na racjonalności, jest związkiem wspólnego interesu. Jeśli uda się w takim związku wypracować poszanowanie, przywiązanie, oddanie i miłość, nie braknie tu niczego. Związki te jednak bywają największą pułapką, bo kontrakty najczęściej opierają się na karmicznych zależnościach i zobowiązaniach. Czasem są korzystne, czasem nie. Najgorzej sytuacja się ma w przypadku nierówności wnoszonego “posagu”, kiedy jedna osoba zaczyna dominować nad drugą.
Każdy z tych związków jest dobry, i w każdym można się spełnić, jeśli wstąpisz w niego świadomie.
Niezależnie od tego, który wybierzesz, trzeba wiedzieć kim jesteś i jakie masz potrzeby. Musisz sobie uczciwie na to pytanie odpowiedzieć. Jeśli ważniejsza jest finansowa stabilizacja, albo żona na każde zawołanie niż wierność sobie, wybierz małżeństwo. Jeśli wiesz, że jesteś singlem i to ci odpowiada, nigdy nie zgadzaj się, by ktoś się do ciebie wprowadził. Jeśli szanować możesz tylko osobę równą sobie, nigdy nie wiąż się z kimś, kto jest od ciebie inny.
Nie oszukuj się, ludzie się nie zmieniają w swojej istocie. Ani nie zmienisz się ty, ani twój partner. Pomocne będzie przeanalizowanie swoich nieudanych związków pod kątem tego, co w ich schemacie nie spełniało twoich oczekiwań, bez skupiania się na partnerze, że taki owaki, lecz na samym związku, jego funkcjonalności i dysfunkcjach.
Jeśli już ustalisz, jakim typem osobowym jesteś, który z tych związków jesteś w stanie stworzyć, przygotuj listę swoich błędnych oczekiwań od partnera, którego wytypowałeś w niewłaściwy sposób i na przyszłość unikaj tego typu osobowości. Nie spotykaj się w kółko z jednym rodzajem partnera, nawet jeśli sądzisz, że “tylko taki typ cię jara”. Jarają cię twoje wzorce, oczyść więc podświadomość i otwórz się na najlepszego partnera i najlepszą dla siebie formę związku.
art. napisany w okolicach 2010 r.