Renata Rusnak
  • STRONA GŁÓWNA
  • KULTURA
    • Ludzie
    • Podróże
    • Recenzje
    • Krótko
  • ROZWÓJ
    • Dylematy
    • Ekologia
    • Edukacja
    • Świadomość
  • ODŻYWIANIE
    • Miejsca
    • Produkty
    • Przepisy
    • Zdrowie
  • KSIĄŻKA
  • KIM JESTEM
  • KONTAKT

Renata Rusnak

  • STRONA GŁÓWNA
  • KULTURA
    • Ludzie
    • Podróże
    • Recenzje
    • Krótko
  • ROZWÓJ
    • Dylematy
    • Ekologia
    • Edukacja
    • Świadomość
  • ODŻYWIANIE
    • Miejsca
    • Produkty
    • Przepisy
    • Zdrowie
  • KSIĄŻKA
  • KIM JESTEM
  • KONTAKT
Dylematy

Rezydencje kiczu, getta nuworyszy i wygrana na Majdanie

written by Renata Rusnak 24 lutego 2014
Rezydencje kiczu, getta nuworyszy i wygrana na Majdanie

Nie wiem, czy po wydarzeniach w lutym 2014 na Ukrainie mogło stać się coś lepszego, niż zajęcie przez opozycjonistów podkijowskiej posiadłości zdymisjonowanego prezydenta. Nie dlatego, żeby stan tej posiadłości radykalnie zmienił sytuację polityczną w państwie, ale dlatego, że kompromituje on całą tę “elitę” buraczanej władzy. Niezależnie od tego, ile przez lata przeciekało na zewnątrz, nie mieliśmy świadomości prawdziwej skali funkcjonowania tych postsowieckich nuworyszy.

A należy przyjąć, że Janukowycz nie jest tu jakimś wyjątkiem.

Od lat z pewną fascynacją śledzę opowieści o ukraińskich oligarchach. Pierwszy raz coś podobnego usłyszałam gdzieś w 1996 – znajoma opowiadała o lokalnym kacyku, który posiadał – w znaczeniu dosłownym – kilka wsi, łącznie w ich ludnością.

Nie w sposób feudalny, ale władał życiem tych ludzi w prosty sposób – dawał im lub odbierał pracę, szanse na edukację dla dzieci, opiekę medyczną, przynależność społeczną. Po prostu wybudował wszystko – szpital, szkołę, cerkiew, drogi i dawne kołchozy i zatrudniał prawie każdego, kto godził się z jego lokalna władzą. Państwo w państwie. Jeśli się spijał, a ktoś mu podpadł, wyciągał broń i przeżył ten, kto miał długie nogi. O bezkarnym strzelaniu do ludzi zresztą słyszałam wiele razy i z różnych źródeł.

Pokwitowanie na 12 milionów dolarów

Pokwitowanie na 12 milionów dolarów, znalezione w porzuconej rezydencji Wiktora Janukowycza. Pytanie – skoro uciekając porzucili takie dokumenty, to jakie zabrali za sobą?

Słyszałam też wielokrotnie o przejmowanych majątkach. Słyszałam o tych tysiącach przypadków, kiedy na dobrze prosperujące firmy nasyłane były służby skarbowe, celne, albo kryminalne. Słyszałam o setkach osób, które tracąc majątek życia, odbierały sobie to życie. Słyszałam o blokowanych na każdym kroku inicjatywach biznesowych. Słyszałam o zwykłych ludziach, których jedynym ratunkiem była ucieczka z kraju.

Wszystko w majestacie prawa, często rękami syna Janukowycza.

Zapytałam Wołodię, nieznajomego Ukraińca, który przygarnął mnie na dobę w swoim mieszkaniu w Nowym Jorku, jak to się stało że będąc ledwie od kilkunastu lat w Stanach posiada sześciorodzinny budynek w dobrej dzielnicy Nowego Jorku i kilka hektarów lasu z willą przy granicy parku w Catskill?

Wiesz, ja pracuję, odpowiedział. Bardzo dużo pracuję w budowlance i wszystko co zarobię inwestuję dalej. Zawsze mam szczęście poznawać dobrych ludzi, kupiłem i jeden dom i drugi bardzo atrakcyjnie, sam wyremontowałem, jest z czego żyć, ale pracuję dalej, sobota, niedziela, święta jak trzeba. Nigdy nie mówię, że czegoś nie da się zrobić, tylko pytam na kiedy. Nie mógłbym nie pracować, bo co robić z życiem? Na Ukrainie też pracowałem. Takich jak ja było wielu. Zakładaliśmy biznesy, handlowali, w latach 90. to zaczynało kwitnąć. Potem musieliśmy uciekać, albo wsadzali nas do więzienia. Ja uciekłem w ostatniej chwili tylko dlatego, że jeden z oficerów milicji miał u mnie dług wdzięczności. Zadzwonił: Wołodia, jadą po ciebie. Wszystko zostawiłem i wsiadłem w najbliższy samolot…

Takich przedsiębiorczych i pracowitych ludzi jest tam wielu. Gdyby nie byli stale szykanowani i blokowani, sami z czasem postawiliby tę gospodarkę na nogi. To przecież praca tych najzwyklejszych ludzi w ogóle jakkolwiek popycha kraj do przodu. Kacykowie budują swoje państwa w państwie, grabiąc i niszcząc wszystko, co leży poza ich krótkowzrocznym, pazernym i prymitywnym postrzeganiem świata.

Portret byłego Prokuratora Generalnego Ukrainy, Wiktora Pszonki, który również porzucił rezydencję i udał się w nieznanym kierunku.

Pisze Prochaśko w książce, którą już tej wiosny wypuści Czarne, o tym, że dostał propozycję od jednej z kobiet oligarchó na “wyciągnięcie go z getta”. Kobieta polubiła szczerego pisarza i dziennikarza, ulitowała się nad jego losem i talentem – jak on mógł żyć w warunkach getta?

Taras nazwał to olśnieniem – zrozumiał, że dla tych ludzi, mieszkających w swoich odizolowanych magnackich posiadłościach, wszystko, co poza płotem to getto. Przeciętny mieszkaniec tego kraju jest nie więcej niż bambusem, z którym można zrobić, co się podoba, z całą pewnością jednak nie trzeba respektować jego praw. Jakie prawa w getcie?…

Czy Ukraińcy ” z getta” wreszcie powiedzą dość? Czy Białorusini powiedzą dość? Czy Rosjanie powiedzą dość?…

Wygrana na Majdanie to to, co ci ludzie mają wreszcie szansę zobaczyć na własne oczy w porzuconych posiadłościach. To ich ciężka praca. To życia ich rodzin, in emerytury, ich ubezpieczenia. To fakt, że wszyscy pracują nie dla swojego wspólnego dobra, lecz dla dobra bandy u żłobu. Dosłownej bandy i u dosłownego żłobu.

Portret byłego prezydenta Ukrainy, Wiktora Janukowycza, znaleziony w jego rezydencji w Meżyhiriu.

ekonomiapolitykaspołeczeństwoUkraina
0 komentarz
Renata Rusnak

poprzednie posty
Rewolucja nie ubiera się u Prady
następny post
Bułgarska wycieczka i Stambuł nie dla turysty

Może Cię zainteresować

Kongres Lema we współczesnej wersji. Czy pożrą nas...

4 września 2014

Własny deadline i ważność wewnętrznych ustaleń

28 grudnia 2018

Serbia, Ukraina, Facebook i Andjela Mujcic

22 stycznia 2014

Energetyka Ajurwedy i Pięciu Przemian a Styl Zachodni

20 września 2013

Problem z zakupami: czy tak “jedliśmy od tysięcy...

13 listopada 2013

Trudny moment z życia restauratora – zamawianie mięsa

28 lipca 2011

Świat, którego już nie ma. Tatiana i pan...

19 marca 2017

Casus Novej Krovy

31 stycznia 2014

Odpowiedzialne reklamy Coca Coli? Imigranci w Dubaju

9 maja 2014

Piąty brat. To całe umieranie…

1 listopada 2014

Napisz komentarz Usuń odpowiedź

MOJA KSIĄŻKA

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ

O MNIE

O MNIE

Renata Rusnak

rocznik 1974, blogerka, pisarka, tłumaczka literatury ukraińskiej. Inicjatorka wydarzeń kulturalnych i kulinarnych, propaguje samorozwój, świadome życie i odpowiedzialne wybory.

WIĘCEJ

Subskrybuj

Facebook Twitter Instagram

Instagram

No images found!
Try some other hashtag or username
Footer Logo

renatarusnak.com 2017

  • KSIĄŻKA
  • AUTORKA
  • RECENZJE
  • BLOG
  • KONTAKT
  • MEDIA
  • ZAMÓW