To bardzo wdzięczne danie, ale nawet nie próbuj dodać kminu rzymskiego do tego dania, jeśli go nie lubisz – mój syn stwierdził, że śmierdzi jak stary dziad. Ja kmin uwielbiam, dlatego bardzo używam go naprawdę radośnie.
Tutaj znowu bardzo prosta wariacja na temat zdrowych i różnorodnych warzyw do obiadu. Albo wszystko jedno do czego. Do jedzenia na pewno. Syn mój też zjadł do końca i bez marudzenia. Wariacja na temat mojego niedawnego śniadania. Jeśli porównacie składniki, zobaczycie jak łatwo bawić się smakami i kompozycjami.
Potrzeba:
- 2 ziemniaki,
- 2 średnie marchewki,
- 1 cebulę,
- 10 cm pora,
- 3 rzodkiewki,
- 5 suszonych pomidorów,
- 1/2 dużej papryki (1 małą),
- 1/2 średniej cukinii,
- 1 płaska łyżeczka kminu rzymskiego,
- 1 łyżeczka nierafinowanej oliwy,
- szczypta szarej soli.
Wykonanie:
- Oliwę rozsmaruj równo po dnie rozgrzanej patelni. Absolutnie nie dodawaj jej więcej – nie jest potrzebna do duszenia, a dla smaku.
- Dodaj skrojone w chipsowe plastry ziemniaki, rozłóż je równo na dnie. Nie szalej z ogniem.
- Dodaj skrojoną w cienkie plastry marchew.
- Zasyp kminem, wymieszaj.
- Jak będziesz mieć wrażenie, że oliwy już nie ma, podlej niedużą ilością wody.
- Dodaj skrojone drobno suszone pomidory i przykryj. Duś 5 minut.
- Dodaj posiekaną w tym czasie cebulę i pora, podlej odrobiną wody i przykryj na 2, 3 minuty. Moderuj poziom wody – warzywa nie mogą się gotować, lecz dusić. Jeśli jest jej za dużo – odkryj i odparuj.
- Przesól delikatnie i równomiernie całość. Uważaj, to dość słodkie danie.
- Dodaj cienkie plastry papryki, cukinii i rzodkiewki, wymieszaj i przykryj. Duś ze 3 minuty, nie dłużej.
Ziemniaki, marchewka, por i cebula powinny być miękkie, natomiast cukinia, papryka i rzodkiew półsurowe. Jeśli masz pieczarki, możesz dorzucić razem z cukinią – mnie trochę brakowało tu grzybów, ale bardziej tych leśnych. Przez chwilę rozważałam zmielenie kilku kapeluszy podgrzybków. Można zresztą na nich zrobić sos z jakiejś pełnoziarnistej mąki, jeśli ktoś lubi. Na oko dobrze skomponuje się tu mąka gryczana i z cieciorki, obie fajnie grają z kminem.
Jeśli kmin śmierdzi ci starym dziadem, możesz zamienić go na lubczyk. Jeśli zaś lubczyk kojarzy ci się tylko z niezbyt seksownymi obiadkami niedzielnymi u dziadków – użyj wyobraźni.
10 komentarzy
“Jeśli kmin śmierdzi ci starym dziadem, możesz zamienić go na lubczyk.”
ano śmierdzi, ale przeboleję 😀 lubczyk… najlepszy świeży z ogrodu!
ale kmin to podobno świetny afrodyzjak 😉
idę do kuchni gotować… dam znać jak wyszło 🙂
dobra, i co? 🙂
Robiłam wczoraj w nocy:) wyszło bardzo smaczne – dodałam kawałki piersi z kurczaka, żeby uszczęśliwić syna 🙂 szybkie i fajne danie.
kurczak jest też bardzo leciutki, z łatwością się skomponuje prawie z każdym warzywem
… to samo mówią o lubczyku 😀 wywar z lubczyku wypity przez upatrzonego mężczynę sprawia, że zakocha się na zabój w dziewczynie, która ten lubczyk mu podała
lubczyk nie od parady lubczykiem się nazywa 😉
podstawowy składnik wszelkich eliksirów miłości 🙂
już dawno zjadłam i zapomniałam się pochwalić jak wyszło, przysięgam było wyborne 🙂
o, super 🙂