Renata Rusnak
  • STRONA GŁÓWNA
  • KULTURA
    • Ludzie
    • Podróże
    • Recenzje
    • Krótko
  • ROZWÓJ
    • Dylematy
    • Ekologia
    • Edukacja
    • Świadomość
  • ODŻYWIANIE
    • Miejsca
    • Produkty
    • Przepisy
    • Zdrowie
  • KSIĄŻKA
  • KIM JESTEM
  • KONTAKT

Renata Rusnak

  • STRONA GŁÓWNA
  • KULTURA
    • Ludzie
    • Podróże
    • Recenzje
    • Krótko
  • ROZWÓJ
    • Dylematy
    • Ekologia
    • Edukacja
    • Świadomość
  • ODŻYWIANIE
    • Miejsca
    • Produkty
    • Przepisy
    • Zdrowie
  • KSIĄŻKA
  • KIM JESTEM
  • KONTAKT
LudzieŚwiadomość

Poszłam na masaż tajski, wróciłam zdziwiona

written by Renata Rusnak 5 czerwca 2018
Poszłam na masaż tajski, wróciłam zdziwiona

Poszłam na masaż tajski, a właściwie na jego weekendowy kurs. Akurat był po raz pierwszy w Krakowie Alfonso Cazenave z Karuna Bodywork. Zwykle stacjonuje w Warszawie, choć można go spotkać na różnych warsztatach w całej Polsce. Bardzo wzbogacające doświadczenie.

Nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać – choć brałam wiele różnych masaży, z tajskim nie miałam wcześniej kontaktu. Słyszałam tylko, że jest głęboko relaksujący i jakoś tam pomaga ogółem na zdrowie czy kondycję. Nie pociągała mnie ta obiegowa opinia, gdy mój kręgosłup przechodził różne, mniejsze lub większe stadia bólu. Wydawało mi się, że klasyczny masaż jest dokładnie tym, czego mi potrzeba. A tu niespodzianka – prawidłowo przeprowadzony masaż tajski pomaga i na kręgosłup i na inne bóle i napięcia w ciele. Po prostu robiony jest nieco inaczej, mniej siłowo.

Ciekawe w nim jest to, że przeprowadza się go w ubraniu. Wiadomo, powinno być luźne i wygodne, ale nie ma żadnego rozbierania, nacierania olejami. Najważniejsze wydaje się wyczucie ciała i przepływów energii w nim. Masażysta w łączności ze sobą nawiązuje energetyczny kontakt z osobą biorącą masaż. Potem przez odpowiednie poruszanie kończyn sprawdza napięcia i przykurcze mięśni czy stawów, na podstawie których decyduje o tym, z którą częścią ciała będzie pracował najintensywniej i najdłużej.

masaż tajski Karuna Bodywork

Alfonso Cazenave pokazuje w jaki sposób można używać grawitacji własnego ciała do mniej męczącego, ale efektywnego masażu tajskiego.

Doświadczony masażysta, już przy pierwszych pociągnięciach za nogi wyczuwa, w którym miejscu kończy się elastyczność. Teraz miejsca problematyczne musi przepracować w ten sposób, by jak najbardziej je rozluźnić i udrożnić. Osiąga to przez bardzo powolny, ale stały nacisk na daną tkankę oraz na główne linie energetyczne (meridiany) aż do granicy bólu.

W odróżnieniu od klasycznego, w masażu tajskim unika się przekraczania progu bólu, który odczuwany jest jako nieznośny. Nie oznacza to – jak mi się cały czas wydawało – że całość kończy się na słodkim mizianiu. Podczas warsztatów Alfonso przykładał szczególną wagę do tego, by uwrażliwić nas na odnajdywanie dłońmi różnic między konkretnymi tkankami, ale też między ich kształtem i przebiegiem linii energetycznych w ciele. By odróżniać tkanki zdrowe od napiętych. Dochodzenie do granicy bólu i taka praca z tkanką mięśnia czy stawu, żeby ją uelastycznić, ale i odblokować, pobudzić i uruchomić, daje bardzo dobre efekty.

masaż tajski Alfonso Casenave

Masaż tajski w ubraniach jest nie mniej wartościowy niż ten na gołe ciało

Dość niespodziewanie podczas tych ćwiczeń poukładała się moja dość rozproszona wiedza z różnych technik naturopatii, z których coś tam dla siebie liznęłam. Tradycyjna Medycyna Chińska, ajurweda, Hatha Joga czy akupresura, a nawet różne techniki zachodniego masażu, uwzględniające energetykę ciała człowieka, nagle połączyły się w jedno. Scaliła się świadomość swojego (ale i cudzego) ciała, lepiej zrozumiałam przepływ energii, a nawet szerzej uświadomiłam sobie proces dawania, brania i wymiany pomiędzy ludźmi. Taki wyraźny klik w głowie. Aha, to tędy płynie. Aha, to tak wygląda…

Fajnie scaliło mi się też to doświadczenie z rozumieniem zapisanych w ciele emocji, związku ciała z emocjami. W ostatnim czasie eksploruję psychoterapię przez ciało Lowena i rozumienie chorób/schorzeń według Totalnej Biologii/ Biologiki/ Pięciu Praw Natury. Każda zmiana naturalnej sylwetki i każda “choroba” to jakaś konkretna emocja, konkretny konflikt czy sytuacja stresowa. Niesamowicie było odkryć własne blokady, które np. uparcie ignoruję, nie chcąc się mierzyć z tym, co za nimi się kryje. Mogę sobie kłamać ile chcę, ale ciało nie kłamie nigdy. Gdy się wymienialiśmy rolami i to ja brałam masaż, pouwalniały się wszystkie emocje, poukrywane w pozornie luźnych stawach. Wyszłam więc z warsztatów mądrzejsza o własne tajemnice.

Cały czas, gdy piszę ten tekst, myślę o Alfonso Cazenave nie jako o masażyście, a jako o terapeucie. Nie tylko dlatego, że masaż tajski w jego wydaniu jest leczniczy (nie mam porównania do innych trenerów), ale i jego osobowość ma w jakiś sposób uzdrawiający wpływ na kursanta (na mnie miała).

masaż tajski Alfonso Cazenave

Alfonso Cazenave, Karuna Bodywork. Przypadek czy nie, że ćwiczyliśmy w Kontakcie. Przestrzeni ruchu i tańca, gdzie ściany dekorują energetyczne malowidła mojego znajomego, Patryka Chwastka? :))

Dlaczego? Bo uwrażliwiając nas na ciało drugiej osoby, uwrażliwił nas tak naprawdę na siebie samych. Pokazał, jak głęboki poziom samoświadomości fizycznej i emocjonalnej można osiągnąć, gdy przez cały czas utrzymuje się uwagę na sobie. Bardzo przydałoby mi się to zrozumienie, gdy pisałam Sto siedemdziesiątą pierwszą podróż Bazylii von Wilchek, szczególnie przy fragmencie, w którym tybetański lekarz, pan Yeshi Gyatso przywraca do życia bliską śmierci Bazylię (co za spoiler!).

[książka] [recenzja]

Dużą zasługę dla tego procesu miał oczywiście sam Alfonso – niezwykle cierpliwy, empatyczny a jednocześnie precyzyjny w tym, co chce przekazać.  Całe doświadczenie poczułam/odebrałam jako bardzo wyraźną i ważną cegiełkę do mojego osobistego rozwoju. Tym cenniejszą, że do tej pory operowałam własną duchowością poniekąd poza ciałem, w oderwaniu od niego.

Wiadomo, że każdy, kto się wewnętrznie rozwija dojdzie do tego momentu, gdy kliknie mu świadomość na przykład pożywienia, jakie jada. U mnie ten proces zaszedł jakieś 9 lat temu, a jego kulminacją było Ekobistro Papuamu. W pewnym momencie klika też umiejętność rozpoznawania pozytywnych i negatywnych wibracji, jakie wnoszą ludzie i miejsca. Żeby jednak kliknęło zrozumienie, że chcesz czy nie, jesteś istotą fizyczną – do tego potrzeba jakiegoś małego “oświecenia”. Mnie oświeciło akurat na warsztatach tajskiego masażu z Karuna Bodywork. Może warto spróbować?

[Artykuł nie jest sponsorowany, polecam od serca] [Zdjęcia z mojego telefonu, lepsze tu] [W Kontakt. Przestrzeń ruchu i tańca na Szpitalnej zbierają się grupy trenujących masaż, polecam, fajne miejsce, fajni ludzie]

Masaż tajski to też świetna okazja do poznania wielu wspaniałych ludzi!

Bazylia von Wilchekmasażwarsztaty
0 komentarz
Renata Rusnak

poprzednie posty
Bhutańskie kino, Miód dla dakini, recenzja
następny post
Chwast’ing u Basi, opowiadaczki historii

Może Cię zainteresować

Pierwsze objawy starzenia czy wewnętrzna dojrzałość?

29 sierpnia 2016

Co właściwie oznacza być eko, jeść eko?

8 maja 2015

Jak przepracować toksyczną matkę, pytania do siebie

3 października 2018

Pomaganie innym czasem jest niemożliwe

18 grudnia 2012

Czy mam prawo do czasu dla siebie?

18 listopada 2013

Slow to mój wybór. Wywiad dla Porcji Smaku

23 marca 2015

Praca w knajpie. Nie tak romantycznie, lekko i...

6 września 2011

Degustacje, cydry i pasta z fasoli adzuki

10 lipca 2014

Bałagan jest stanem ducha, w którym sprzątanie rozwija

18 lutego 2015

Wspólnota dla bezdomnych Emaus. Proste i mądre wsparcie

27 marca 2015

Napisz komentarz Usuń odpowiedź

MOJA KSIĄŻKA

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ

O MNIE

O MNIE

Renata Rusnak

rocznik 1974, blogerka, pisarka, tłumaczka literatury ukraińskiej. Inicjatorka wydarzeń kulturalnych i kulinarnych, propaguje samorozwój, świadome życie i odpowiedzialne wybory.

WIĘCEJ

Subskrybuj

Facebook Twitter Instagram

Instagram

No images found!
Try some other hashtag or username
Footer Logo

renatarusnak.com 2017

  • KSIĄŻKA
  • AUTORKA
  • RECENZJE
  • BLOG
  • KONTAKT
  • MEDIA
  • ZAMÓW