Siedzę w kuchni u mamy. Spokój, cisza i noc. Wszyscy śpią, jeszcze tylko piekarnia cicho stuka. Choinka – z polskimi bańkami. Już nie z lasu, a z legalnej uprawy u sąsiada. Pachnie tak, że najstarsze struny w sercu porusza. Takie, którym brakuje tylko zapachu drewnianego domu i świeżo wypastowanych podłóg. Objadłam się ciastem, a jutro mój ulubiony post.
Groch, kapusta, barszcz z prawdziwkowymi uszkami, fasola na suskach, pstrąg, opłatek, wspólny stół dla dużej rodziny.
Kiedy byłam małym dzieckiem, uwielbiałam magię Wigilii. Im jestem starsza, tym znów lubię ją bardziej i bardziej.
Odmian ciszy nocnej jest wiele, ale TA jest jedna. Taka po prostu.