Rozmawiałam z panem Mieczysławem Babalskim, tym od mąk i makaronów Bio Babalscy. Mądry, doświadczony człowiek, zaangażowany w zdrowie, świadomy. Od sześciu lat uprawia starodawne, prymitywne odmiany pszenicy, zwane samopsza i płaskurka. Pozyskał je z banku nasion. Zaczął od 100 ziaren! W tym roku uzyskał trzy tony zbiorów, z czego około tony przerobi na mąki i kasze, resztę zachowa na zasiew.
Te odmiany mają inny układ aminokwasów; w Niemczech prowadzi się już badania nad tym, czy samopsza nadaje się do jedzenia dla chorych na celiakię. W całej Polsce na razie chyba tylko Babalscy uprawiają te najprostsze odmiany pszenicy, ale to się pewnie będzie zmieniało, wraz ze wzrostem świadomości o tym, jak najnowsza, modyfikowana pszenica jest niekorzystna dla zdrowia. Inna jej stara odmiana – orkisz – zyskała już dość dużą popularność w Polsce i na świecie.
Zamówiłam właśnie kaszę z płaskurki to sprawdzę na sobie, jak się będę czuć. Pszenica zwykła jest dla mnie niezbyt dobra, orkisz lepiej znoszę. Następna w tabeli przyjaznego dla organizmu, łatwostrawnego układu aminokwasów stoi właśnie płaskurka, a najlepsze wiązania – według słów pana Babalskiego ma właśnie samopsza. Ta jednak dopiero w tym roku została u niego zebrana i będzie dostępna w połowie września.
U Babalskich można też dostać dobrej jakości owies, a owies to nie tylko owsianka, ale też pyszne owsiane ciasteczka, które po prostu uwielbiam. Ciasta na quinoi, albo mące gryczanej są dla mnie korzystne, nie powodują przytłumienia, nie pieką w żołądku; quinoa pod tym względem jest najlepsza.
Ostatnio mąkę z quinoi dajemy w Papuamu do “zdrowego ciasta dr Fuhrmana”, bo smakuje lepiej niż na gryczanej i pszennej, choć jest droższa. Pszenna mąka smakowo stapia się ze składnikami (burak, cukinia, marchew, daktyle, orzechy), gryczana nadaje nieharmonijny ton, quinoa zaś wzbogaca smak i je uszlachetnia. Bardzo jestem ciekawa, jak pójdzie z płaskurką i samopszą.
Interesujący wywiad z panem Babalskim tutaj.