Znowu jest sobota. Wczoraj też była sobota, choć ta dwa tygodnie temu. Czas się jakoś popsuł i ewidentnie przyspieszył. Strasznie dużo się działo, choć poza blogiem. Sobota to dobra pora na zwolnienie, przywrócenie stałego rytmu.
Zanim to jednak nastąpi i będę gotowa na zrelaksowany powrót do kreatywnego, intuicyjnego gotowania, podrzucam kilka sposobów na śniadanie inne niż zielony koktajl czy owsianka. Oczywiście jeśli wasze pory dnia też stoją na głowie podobnie jak moje, takie śniadanie możecie zjeść na kolację, albo jako przekąskę pomiędzy. Czymkolwiek robicie 🙂
Najprościej na świecie jest tak: razowe płatki kukurydziane, garść jagód i lekko podgrzane mleko roślinne. Lekko, bo w gorącym płatki zmienią się w ciapę, zanim zdążycie włożyć w nie łyżkę.
Jeśli ma być na słodko, można posiekać drobno daktyla i użyć mleka waniliowego, albo orzechowego z agawą. Wszystkie właściwie mleka roślinne są dosładzane agawą, co bywa ich zmorą, ale mleko oznaczone “natural” powinno być niesłodkie. Jeśli więc zdecydujesz się na wytrawne śniadanie, możesz dodać szczypty chilli lub gorzkiego kakao.
Zobacz tutaj na ważny wpis o mlekach roślinnych.
Razowe płatki kukurydziane są w sklepach Bio i nie mają nic wspólnego z płatkami w stylu Nestle. Skład tych płatków to 100% kukurydza, najlepiej niemodyfikowana genetycznie. Dla przeciwwagi polecam uważam przestudiowanie składu płatków Nestle, bądź dowolnej firmy. Daję wam też zadanie – znajdźcie takie, które nie zawierają soli i cukru. Tylko jedne z ogólnie dostępnych są bez cukru, bez soli natomiast nie występują w przyrodzie. Nie wspominając o innych składnikach, i nie mam tu na myśli witamin. Tym pilniej przeczytajcie skład, jeśli karmicie płatkami swoje dzieci. Wszystkie płatki w stylu Cheerios to śmieci, powinniście trzymać je jak najdalej od dzieciaków.
Te razowe 100% są drogie, paczka wynosi powyżej 10 zł, są za to twardsze, mocno chrupiące i szybciej sycą. W fazie przejściowej można kupić płatki kukurydziane 100% ale nie razowe. Są delikatniejsze w smaku, na pewno łatwiejsze dla maluchów do zaakceptowania. Jeśli podacie je ze smakowym mlekiem roślinnym i jeszcze wkroicie daktyla i banana, dzieci raczej je zaakceptują.
Druga wersja śniadania na ciepło z mlekiem to tradycyjna polenta, czyli kasza kukurydziana. Ja się na niej właściwie wychowałam – babcia była mistrzynią gotowania kaszy kukurydzianej. Miała na to fajny sposób – mieszała na sucho kaszę kukurydzianą z mąką pół na pół i tak gotowała. Podawała oczywiście z mlekiem krowim, ale smak ten mnie ukształtował. Ja kaszę mieszam z mąką kukurydzianą 2:1 dla kaszy. Albo nakładam gorącą i zalewam zimnym mlekiem roślinnym, albo czekam aż wystygnie i taką już sztywną zalewam mlekiem gorącym. I to jest to. Po prostu kukurydziana kasza.
Na sztywno zresztą można ją pokroić w plastry i zapiec w piekarniku z dowolnymi warzywami. Jak widać na zdjęciu, ja czasem dodaję do niej coś zielonego, czasem też owoce. Tutaj jest z dojrzałym awokado na mleku naturalnym, czyli nie na słodko, a wytrawnie.
Oczywiście zaglądnijcie do pozostałych moich wpisów z kategorii ciepłe śniadanie. Znajdzie się tam parę ciekawych pomysłów na uatrakcyjnienie codziennej “owsianki”.