Witam, czytałam kiedyś na Pani blogu o wizycie u dietetyczki Małgorzaty Desmond. Mam zamiar wybrać się na taka wizytę, jednak nigdzie nie mogę znaleźć opinii… Byłabym bardzo wdzięczna, gdyby przybliżyła mi Pani, czy zalecenia poprawiły stan zdrowia i na czym dokładnie polegała konsultacja 🙂 czy pani Desmond zwraca uwagę na alergie pokarmowe i zaleca dietę wegańską?
Z góry dziękuje i kibicuje w prowadzeniu bloga!
PS. tęsknimy za Papuamu 🙁
Jak najbardziej polecam Małgosię Desmond, bo to jej zawdzięczam w ogóle odkrycie roślinnego odżywiania, o czym pisałam parokrotnie. Z całą pewnością jest w tej chwili jedną z najlepiej wykształconych w obrębie roślinnego systemu odżywiania dietetyczek w Polsce. Mój stan zdrowia tak zasadniczo i tak szybko się poprawił, że zasady tego odżywiania wprowadziłam jeszcze do mojego bistro Papuamu (polecam wpisy z pierwszych miesięcy), a od tego czasu stale kształcę się w tym jedzeniu, jeżdżę na seminaria, w tym do Stanów, gotuję, pracuję z ludźmi, którzy chcą pozbyć się alergii, problemów z trawieniem, poprawić kondycję lub zeszczupleć i w dużym stopniu jemu poświęcam ten blog.
Ponieważ roślinny, pełnowartościowy styl odżywiania jest tak bardzo skuteczny w leczeniu i zapobieganiu chorób cywilizacyjnych wierzę, że wcześniej czy później stanie się naczelną zasadą odżywiania na świecie w ogóle. Chyba że człowiek ewoluuje w stronę robota, zacznie przyswajać żywność przemysłową i przestanie od niej umierać.
Dieta roślinna (Plant Based Diet, Nutritanizm) jest czym innym niż weganizm, choć wyklucza spożywanie produktów odzwierzęcych i faktycznie opiera się wyłącznie na niskoprzetworzonych, pełnowartościowych (Whole Food), w dużym stopniu, ale nie wyłącznie surowych (Raw Food) produktach roślinnych.
Dieta wegańska, choć jest znacznie zdrowsza od powszechnie teraz obowiązującego wysokobiałkowego, mięsnego odżywiania, często jest niepełna, obfita w wysokoprzetworzone gotowe produkty pochodzenia co prawda roślinnego, niekoniecznie jednak korzystnego dla naszego zdrowia, tj. rafinowane tłuszcze roślinne, instanty zup i dań, czy rozmaite odmiany produktów zastępczych dla zwierzęcych (parówki, kotleciki, sery, ciastka…). Współczesny weganin często zjada takie same ilości śmieciowych, niskowartościowych produktów spożywczych, co przeciętny mięsożerca, stąd pomimo tego, że już oficjalnie uznaje się diety bezmięsne za zdrowsze, również wśród wegan panują choroby i otyłość (opuchlizna).
Szerzące się na potęgę alergie pokarmowe mają swoje źródło już we wczesnym dzieciństwie i, przechodząc wraz z nawykami żywieniowymi w nasze dorosłe życie, albo się nasilają, albo “ustępują” miejsca poważniejszym schorzeniom, mającym podłoże w odżywianiu.
Wrócę tutaj do podstawowego zagadnienia – czym jest odżywianie?
Odżywianie jest tankowaniem. Nasze ciała są pojazdami, a jedzenie jest ich paliwem. Bez paliwa umieramy, na złym paliwie psujemy się i jeździmy słabo lub wcale.
Nasze ciała składają się z nieskończonej ilości rozmaitych komórek, które funkcjonują bez naszej świadomości i wiedzy tak, jak ukształtowała je natura w procesie ewolucji. Komórki się zużywają i obumierają, dlatego potrzebujemy budulca do ich odnawiania, a odnawiają się z tego, co rośnie w roślinach – z witamin, mikroelementów, fitozwiązków, i dopiero wtedy z tłuszczów i białek, które występują w nich w należytej i wystarczającej ilości. Nadmiar białek i tłuszczów, jaki zapanował w dwudziestowiecznej dietetyce jest odpowiedzialny za gwałtowny wzrost chorób cywilizacyjnych i niezwykle wysoką umieralność. Jest też odpowiedzialny za to, że pomimo przejedzenia wciąż jesteśmy niedożywieni.
Alergia więc to nic innego, jak wołanie rozpaczy naszego ciała o właściwe traktowanie. Nie tylko o to, by wykluczyć jak największą ilość potencjalnych “alergenów” – przy czym najczęściej dochodzi właśnie do wykluczenia poszczególnych warzyw i owoców, a nie mięsa i tłuszczu – ale też o to, by wreszcie nakarmić je tym, czego najbardziej potrzebuje – dobrze skomponowanymi roślinami.
Na nasz codzienny talerz powinny składać się warzywa zielone – surowe i gotowane kapusty i sałaty, cebulowe, najróżniejsze strączki, pełnowartościowe węglowodany (skrobia, czyli razowe produkty i różne kasze, warzywa korzenne), nieduża ilość nasion lub orzechów, owoce, a najlepiej wszelkie jagody i grzyby (G-BOMBS).
Dla osób z poważnymi i już zdiagnozowanymi chorobami serca, czy nowotworowymi, cukrzycą albo chorobami autoimmunologicznymi konsultacja u doświadczonego w zakresie tego odżywiania dietetyka, jak Desmond jest warta zachodu. Małgosia robi wywiad, zleca badania, daje szczegółowe wytyczne, lekturę, zaprasza na kolejne spotkanie i prowadzi.
Jeśli jednak ktoś zwyczajnie chciałby zrzucić kilogramy, poczuć się lepiej, odzyskać siły i wigor, pozbyć się lekkich dolegliwości jelitowych i alergicznych, obniżyć cholesterol czy początki cukrzycy 2, może poszperać na tym blogu i od niego zacząć zmiany w jadłospisie. Dla osób, które chcą zmienić styl życia na świadomy, nauczyć się jeść i gotować intuicyjnie (wyjść poza pułapkę przyjemności) i zapobiec poważniejszym schorzeniom w przyszłości, parę podstawowych informacji często wystarczy dla złapania impulsu. Potem oczywiście nic nie zostanie takie samo, a zmiana nawyków żywienia na początku zawsze będzie wymagała sporego wysiłku, efekty jednak są tego warte – warto budować świadomą, zdrową i szczęśliwą społeczność.
6 komentarzy
W przyszłym tygodniu umawiam sie do p. Desmond. Liczę na poprawę stanu zdrowia i zastrzyk energii. Dam znać, jakie będą efekty 🙂 chciałabym, zeby było w mieście jakieś miejsce, w którym można byłoby zjeść prawdziwe jedzenie. Mam nadzieje, ze z czasem pojawia sie takie miejsca, niestety u nas cały czas kasza i kapusta kojarzona jest z, cytuję, pożywieniem dla ubogich. Na szczęście pojawiają się fundacje, np Wiemy co Jemy, które walczą z mitami. Szkoda, że większość osób i tak wierzy pseudonaukowcom demonizujacym dietę roślinn, którzy posiadają strzępki informacji na ten temat, niż ludziom popierającym swe zalecenia wieloletnimi badaniami prowadzonymi na dziesiątkach tysięcy ludzi. Myśle, ze najlepsze co my, entuzjaści fasoli i sałaty, możemy zrobić, to potwierdzać własnym zdrowiem, ze ta dieta jest warta zachodu. Jesli chodzi o mnie: właśnie odebrałam wyniki badań, mam wzorowy poziom cukru i cholesterolu, od 2 lat żywie sie głownie kasza, straczkami, orzechami, warzywami i owocami 🙂 pozdrawiam serdecznie i kibicuje w dalszej działalności 🙂
Gabi, bardzo czekam na twoją własną opinię, co sądzisz i jak to wyglądało…
A ja za tydzień mam umówioną wizytę u p. Desmont. Szkoda, że Gabi nie napisała swoich wrażeń po wizycie.
Może mnie się uda przekazać swoje.
pozdrawiam,
Agata
może jeszcze napisze 😉
Witam, od razu przepraszam, że tak długo nie odpisywałam, długo czekałam na wizytę, a potem na wyniki badań(nie robiłąm ich niestety w klinicie).
Jestem bardzo zadowolona z wizyty, nie wykryto u mnie nietolerancji pokarmowych, ale moja dieta jest teraz w pełni zbilansowana i bezpieczna. Pani Desmond jest profesjonalistką, poświęciła mi sporo czasu, dostałam też dokładne wytyczne na kartkach, z objaśnieniami, informacjami na temat suplementów, przepisami itp. Kocham moja dietę!:D
Wykryto u mnie za to niedobór witaminy D, której suplementacja dużymi dawkami musi być stosowana pod kontrolą lekarza. Oczywiście lekarz, do którego poszłam, skrytykował moją dietę(“diety eliminacyjne są bardzo niezdrowe”, “od fasoli są wzdęcia”). Mam tego dość, skąd ta niechęć dużej części lekarzy do plant-based diet, która jest skuteczna i zdrowa? Spotkała się pani, a może ktoś z czytelników, z takim podejściem? Mnie niestety to się zdarza. Ale świadomość, że dbam o siebie i robię dla siebie coś dobrego wszystko wynagradza 🙂
Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję, że ktoś jeszcze napisze, czy jest zadowolony z wizyty 🙂
PS Świetny blog, podoba mi się ten styl gotowania! Trzymam kciuki i kibicuję w dalszym poszerzaniu wiedzy.
Tak, mnie wizyta u Desmond odmieniła życie. Dosłownie 🙂
Lekarze to typowe – nie chce im się sprawdzać, wierzą w leki i chemię, do tego byli przeszkoleni, to stanowi sens ich życia. Choć coraz częściej pojawiają się jednostki, które rozumieją, że to nie działa i poszukują czegoś więcej. Nie warto robić takich konsultacji u zwykłych, zatwardziałych lekarzy, oni o diecie nic nie wiedzą i nie interesują się nią.
Zapraszam do gotowania i dzielenia się swoimi przepisami również! 🙂